Ten serial śledzi 200 mln widzów na całym świecie. Fenomen?

Po cichu, za plecami "Gry o tron" czy "The Last of Us", szeroko promowanych korporacyjnych tytułów, w siłę urosła produkcja zrealizowana poza systemem. Za pieniądze z akcji crowdfundingowej. Co to za serial?

Ponad 2000 polskich widzów kupiło na pniu bilety na pokazy specjalne serialu, którego trzy sezony można bezpłatnie oglądać w sieci. Przyciągnęła ich obecność głównych aktorów: Jonathana Roumiego i Elizabeth Tabish, ale chyba nie tylko to. "The Chosen" - bo to o tym tytule mowa - gazeta "The Economist" nazywa "zaskakującym hitem", a serwis "Vox" "megahitem chrześcijańskim". Czasami pojawia się nawet sformułowanie "fenomen".

"The Chosen": 200 milionów widzów. Z tego dwa w Polsce

Najczęściej w artykułach i informacjach prasowych dotyczących widowni "The Chosen", opowieści o życiu Jezusa oczami jego przyjaciół i wrogów, wymieniana jest liczba 200 milionów - globalnie. "W Polsce w sieci serial śledzą dwa miliony osób" - mówi Andrzej Sobczyk, przedstawiciel Rafael Film, firmy dystrybucyjnej, która 2 lutego wprowadza czwarty sezon do kin (najpierw set złożony z dwóch pierwszych odcinków, premierowo, potem kolejne, podzielone na trzy zestawy - dostępne wedle zapotrzebowania publiczności dla grup zorganizowanych).

Reklama

O precyzyjne liczby trudno, gdyż produkcja rozpowszechniana jest wielotorowo: bezpłatnie w aplikacji, na stronach www, a także na kilku platformach streamingowych oraz w telewizjach. W różnych krajach. Poza tym widownia sukcesywnie rośnie

O skali zainteresowania może świadczyć tłum, który ściągnął na seanse w Krakowie i w Warszawie. W grodzie Kraka przedstawiono ostatni odcinek trzeciego sezonu. Od dawna znany jest publiczności, a jednak wypełnił po brzegi salę kina Kijów (to 828 miejsc!). Z kolei przedpremierowy seans dwóch pierwszych odcinków czwartego sezonu w warszawskich Złotych Tarasach wypełnił aż cztery sale Multikina.

Polska była trzecim krajem na trasie promocyjnej nowych odcinków. Aktorzy dotarli do nas prosto z Londynu. Wcześniej spotkali się tylko z widownią w Los Angeles, chociaż przy poprzednich sezonach gościli m.in. w Hiszpanii i w Niemczech. "To wspaniałe uczucie być częścią tej historii. Serial, który filmujemy w Teksasie i Utah, przekłada się tak pięknie na tak wiele różnych kultur i rozbudza ciekawość ludzi dookoła świata" - w Krakowie komentowała Elizabeth Tabish, która wciela się w postać Marii Magdaleny. "Mamy najlepszych fanów na ziemi. Dziękujemy" - dodawała.

Pokonuje bariery, przebija mury

"Ten serial dotyka serc. Ludzie chcą go oglądać" - zauważa Andrzej Sobczyk. Kontynuuje: "'The Chosen' wśród produkcji skupionych na wartościach chrześcijańskich jest wisienką na torcie. Przebija się przez wszelkie mury i pokonuje bariery, co jest jego wielką siłą. Przekonuje do siebie widzów, którzy nie mają nic wspólnego z tematami, które porusza. Nie ma znaczenia czy ktoś jest osobą głęboko wierzącą, katolikiem, protestantem, anglikaninem, czy może zna te motywy z otaczającej nas kultury. To z kolei przekłada się na rosnącą z miesiąca na miesiąc widownię".

Producenci, jak podkreśla Sobczyk, chcą dotrzeć do... miliarda ludzi. Serial przetłumaczony został na kilkadziesiąt języków (dane w sieci są różne: padają liczby od 70 do 200). Bez wątpienia dookoła tytułu dzieje się dużo. Więcej niż można by sądzić - nie widząc wszędzie wielkiej kampanii marketingowej, ogromnych billboardów i zalewu spotów na ekranie.

Pokazy w Krakowie i w Warszawie nie są ani jedynymi, ani pierwszymi. "Dziś mamy specjalnych gości, ale to samo dzieje się organicznie w całej Polsce. Ludzie gromadzą się, chcą wspólnie przeżywać obejrzane odcinki, chcą dzielić się wrażeniami z innymi. To właśnie te spotkania spowodowały, że nasza firma zaczęła myśleć o tym, żeby 'The Chosen' wprowadzić do kin. Nie na odwrót" - przybliża dystrybutor.

Produkcja doczekała się swoich "ambasadorów". Kim są? To często "zwykłe" osoby, które chcą oglądać serial z rodzinami i przyjaciółmi, ale i influencerzy z dużymi zasięgami w social mediach. The Chosen Polska (oficjalny przedstawiciel marki The Chosen w naszym kraju) powołał specjalną grupę na Whatsupie. Szybko zgromadziła około 1800 osób, a to zapewne jeszcze nie koniec.

Serial finansowany przez widzów

To widzowie uwierzyli w potrzebę realizacji serialu całościowo spoglądającego na życie Chrystusa. Sami wyłożyli z własnych kieszeni pieniądze na produkcję. Pomysł narodził się w firmie Angel Studios, w głowie reżysera i scenarzysty Dallasa Jenkinsa, syna chrześcijańskiego powieściopisarza Jerry’ego B. Jenkinsa (autora około 200 książek). Firma, która wcześniej funkcjonowała pod szyldem VidAngel, musiała znaleźć nową formułę dla siebie i kręcić własne filmy i seriale. Wcześniej oferowała usługę, która pozwalała widzom na filtrowanie scen o kontrowersyjnej lub nieodpowiedniej treści. Nie podobało się to w Hollywood, sprawa trafiła do sądu i zakończyła się ugodą w 2020 roku. W tym czasie Angel Studios miało już własny "oryginalny content". Przebój.

Szesnaście tysięcy osób wpłaciło na akcję crowdfundingową ponad 10 milionów dolarów. Pierwszy sezon "The Chosen" trafił do widzów 24 grudnia 2017 roku. "Serial stał się największym projektem medialnym zrealizowanym dzięki crowdfundingowi" - donosiły amerykańskie media, w tym Fox News. I na kolejne sezony pieniądze zebrano w podobny sposób. W porównaniu z budżetami hollywoodzkich supergigantów 10 milionów to śmieszna kwota, ale wystarczająca na profesjonalną pracę, a nawet pewien rozmach.

"Odwiedziliśmy jakiś czas temu plan. To dziś olbrzymia machina produkcyjna w Teksasie i Utah. Ekipa pracuje na wielohektarowych powierzchniach. Twórców wspierają eksperci w każdej dziedzinie: od Biblii, przez historię po realia epoki: stroje, meble, przedmioty codziennego użytku" - mówi Sobczyk.

Przed premierą czwartego sezonu "The Chosen" to już "marka". To nie tylko serial, który ma zamknąć się w siedmiu sezonach, ale i książki, komiksy, płyty DVD, różnego rodzaju gadżety: koszulki, kubki, skarpetki itp. Dostępne są też dla polskich fanów.

"The Chosen": Bliżej człowieka

To, co się podoba, to obranie ludzkiej perspektywy w portretowaniu postaci Jezusa. "Jak zbliżyć się do jego ludzkiego pierwiastka? Opowiadamy o jego życiu z perspektywy jego otoczenia, pokazujemy chwile wielkie i te całkiem zwyczajne. (...) Jaki był jego ulubiony owoc? Kolor? Jak pachniały trawa i kwiaty tam, gdzie żył?" - w czasie spotkania z widzami w Krakowie Jonathan Roumie przywoływał pytania, które zadaje też sam sobie.

W serialu wyraźnie zaistniała także Maria Magdalena. "W Ewangeliach nie ma wielu szczegółów na jej temat, ale te, które się pojawiają, są bardzo głębokie i mocne. Scenarzyści wykonali wspaniałą pracę, budując tę postać. Mam co grać. Jestem im za to bardzo wdzięczna i podążam za tym, co napisali i idę też za sercem" - dzieliła się swoimi spostrzeżeniami Elizabeth Tabish.

Pierwsze dwa odcinki sezonu czwartego "The Chosen" od 2 lutego będzie można oglądać tylko w kinach. Oficjalnym dystrybutorem serialu w Polsce jest Studio DR. Wkrótce w Świecie Seriali przeczytacie również wywiad z głównymi aktorami.

Autorka: Dagmara Romanowska

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: The Chosen (serial)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy