Skandal w brytyjskim "Tańcu z Gwiazdami". Fani chcą ją usunąć z programu

Znana z serialu "Sherlock" Amanda Abbington usunęła swoje oficjalne konto na portalu społecznościowym X, czyli dawnym Twitterze. To reakcja na falę krytyki, jaka spadła na nią ze strony internautów, gdy stacja BBC ogłosiła, że aktorka wystąpi w kolejnej edycji tanecznego show "Strictly Come Dancing". Widzowie zagrozili bojkotem tego programu, oskarżając Abbington o transfobię.

"Strictly Come Dancing" to jeden z najpopularniejszych formatów stworzonych przez BBC. To na jego podstawie powstały międzynarodowe edycje programu "Taniec z gwiazdami". We wrześniu bieżącego roku w Wielkiej Brytanii ma wystartować 21. sezon tego show. Jedną z pierwszych gwiazd, które w nim wystąpią, ogłoszona została znana z serialu "Sherlock" Amanda Abbington. Wybór ten nie spodobał się widzom. Fani programu zagrozili jego bojkotem, a aktorkę oskarżyli o transfobię oraz bycie TERF-ką, czyli radykalną feministką wykluczającą osoby trans.

Reklama

Powodem reakcji fanów są komentarze, które Abbington publikowała w marcu tego roku na Twitterze. Aktorka skrytykowała nagrania wideo z przedstawienia "Caba Baba Rave", w trakcie którego drag queens w wyzywających seksualnie pozach i strojach występują przed rodzicami i ich dziećmi. Abbington szczególnie ostro oceniła to, że w spektaklu pojawiło się przebrane za drag queen 12-letnie dziecko. "To nie jest przeznaczone dla dzieci. A jeśli wydaje wam się, że jest, to jest z wami coś bardzo nie tak" - bulwersowała się aktorka.

W efekcie zapowiedzianego bojkotu fanów, Abbington zdecydowała się na usunięcie swojego konta na portalu społecznościowym X. Decyzję swoją wytłumaczyła na nagraniu umieszczonym na jej oficjalnym koncie na Instagramie. To wciąż nie zostało przez nią usunięte.

"Przykro mi, że z powodu mojego tweeta o pokazie drag queen chcecie teraz bojkotować program 'Strictly Come Dancing'. Nie jestem transfobką. Wspierałam i zawsze będę wspierała tę społeczność" - napisała gwiazda "Sherlocka". Ze swoich słów na temat wspomnianego przedstawienia się jednak nie wycofała.

Aktorka ma też teorię na temat powodów zmasowanego ataku na nią. "Moim zdaniem społeczność osób transseksualnych została zinfiltrowana przez osoby, które chcą spowodować szkody, chcą spowodować kłopoty. Skłócić ze sobą ludzi i wyrządzić jak najwięcej krzywd. Wspieram osoby transpłciowe, które czują się osądzane, bądź którym odmawia się głosu. Nie jestem okropną osobą. Nie jestem nienawistną osobą. Musimy się wspierać, bo żyjemy w okropnym świecie. Nie chciałabym, abyśmy rzucali się sobie do gardeł. Musimy dbać o dzieci, o kobiety, o prawdziwe osoby transpłciowe, co aktualnie jest trudne" - dodała Abbington.

swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sherlock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy