"Sanatorium miłości 4": Dwie randki, miłosne wyznania i silent disco [5. odcinek]

Dwie randki, szczere wyznania, strzelnica sportowa, silent disco - sporo dzieje się w "Sanatorium miłości". Co wydarzyło się w piątym odcinku czwartej edycji produkcji TVP? Widzowie wszystkiego dowiedzieli się wieczorem, w Poniedziałek Wielkanocny.

Co wydarzyło się w piątym odcinku "Sanatorium miłości 4"?

Dzień rozpoczął się od rozmowy Marioli, nazywanej Berlinką ze swoją współlokatorką Natalią. Okazało się, że Mariola zrobiła panom pranie (to było aż pięć prań!) i nawet je rozwiesiła. "Ciągle popełniam ten sam błąd. Żaden z panów mi nie podziękował" - wyznała Mariola. "Jak masz wolny dzień, to leż. Nie jesteś Matką Teresą. Oni też mają ręce, ale chyba tylko służby potrzebują" - stwierdziła krytycznie Natalia.

W pokoju Andrzeja i Piotra Huberta niepodziewanie pojawiła się Marta Manowska i zaproponowała, aby Andrzej zaprosił Zosię na randkę. Chyba wyczuła, że pan jest zainteresowany sympatyczną i rozgadaną seniorką. "Poczułam się wyjątkowo" - powiedziała Zosia, kiedy Andrzej  zaprosił ją na randkę.

Reklama

Cała grupa przed śniadaniem rozmawiała o zazdrości. Manowska pytała, czy to zła emocja?

"Zazdrość malutka jest dobra, ale za duża doprowadza do dużych problemów w związku" - mówiła Mariola (Amerykanka). "Istotniejsze jest to, jak radzić sobie z zazdrością" - mówili inni. "Trzeba się też umieć cieszyć szczęściem innych, a nie tylko im zazdrościć" - dodała Natalia.

Kuracjusz odcinka i walka na foodtracki

Kuracjuszką odcinka została tym razem Mariola - Berlinka. "Jestem szczęśliwa" - powiedziała i na randkę zaprosiła Romana. "Aż mi się nogi ugięły" - wyznał senior.

Potem cała grupa została podzielona na dwie drużyny. Miała odbyć się "walka na foodtracki".

Liderem foodtracka, serwującego kuchnię amerykańską, została Mariola - Berlinka, a foodtracka z kuchnią grecką - Marek. Okoliczni kuracjusze i turyści mieli zdecydować, która kuchnia wygra. Rywalizacja była zacięta. "Nie ukrywam, że mam żyłkę handlowca i charyzmę" - mówiła Mariola - Berlinka. "Marketing robi swoje" - wołała Amerykanka Mariola, asystentka Marka. Ostatecznie - 102 do 74 punktów - wygrała drużyna Marka. W nagrodę lider drużyny zdecydował, że na randkę pójdą Mariola (Amerykanka) z Piotrem Hubertem.

Dwie randki. Tworzą się pary?

Na randkę zwycięzców poszła Mariola (Amerykanka) i Piotr Hubert. "Jesteś niezadbany. Musisz coś z tym zrobić, taki fajny jesteś" - mówiła seniorka. "Też mógłbym dać ci radę - rozbij swój pancerz. Jesteś niedowartościowana, a niesłusznie" - ripostował kuracjusz. "Jesteś fajny i fajnie mi się z tobą rozmawiało, choć jesteś uparty" - mówiła Mariola. "Jestem pewna, że mu się podobam" - dodała kobieta przed kamerami. Para pocałowała się na koniec randki.

Na drugą randkę wybrali się Mariola, zwana Berlinką i Roman. "Mariola jest temperamentna, bije od niej ciepło, podbiła moje serce. Topię się w niej" - wyznał zachwycony senior. "Jesteś zabawny, super kolega" - powiedziała mu kobieta. "Jesteś lojalna, kochliwa i szczera do bólu" - odparł Roman. "A ty strzelasz oczami we wszystkie strony" - komentowała zachowanie mężczyzny Mariola. "Nie wiem, czy to jest szczere, czy to jest próba złapania rybki w sieci. Ja nie jest taką rybką, którą można szybko złapać" - oświadczyła przed kamerami Mariola.

Szczera rozmowa z Mariolą - Berlinką

Na szczerą rozmowę Marta Manowska zaprosiła właśnie Mariolę, pochodzącą z Berlina.

"Żeby mnie zrozumieć, trzeba sięgnąć do źródeł. Moja mama nie była szczęśliwa w małżeństwie. Poświęciła się dla mnie, jedynaczki. Mój ojciec to był typowy babiarz. Ja wyczuwam fałsz na odległość. Nie ufam facetom" - mówiła Mariola. Kobieta przyznała, że była bardzo zakochana, ale mąż nie traktował jej dobrze.

"Każdy z moich synów [ma ich trzech - red.] jest nauczony prawdziwej miłości i to procentuje w ich związkach. Ja tego nigdy nie dostałam" - wyznała.

Marta Manowska próbowała powiedzieć kobiecie, że musi dać sobie szansę i trochę odpuścić. "Nie musisz pokazać, że jesteś super, bo jesteś super! Nie masz być Matką Teresą, nie musisz robić wszystkim prania. Masz chcieć czegoś dla siebie!" - mówiła dziennikarka. "Chciałabym, żeby mnie ktoś docenił za dobroć, za oddanie, za zdyscyplinowanie" - wyznała ze łzami w oczach Mariola.

Strzelnica, kwiaty i silent disco

Po południu dwa busy wyruszyły poza Polanicę Zdrój. Panie pojechały na strzelnicę sportową, gdzie odbyły się zawody, które wygrała Mariola (Berlinka), a panowie spotkali się z florystką, żeby dla swych wybranek przygotować piękne bukiety kwiatów.

Roman wręczył bukiet Marioli (Berlince), Marek i Andrzej zrobili bukiety dla Zosi, Piotr Hubert dla Marioli (Amerykanki), Andrzej S. dla Moniki, a Piotr dla Ani. Na szczęście Andrzej zrobił dwa bukiety - jeden dla Zosi i drugi rezerwowy - dostała go Natalia.

Największe wrażenie zrobił Piotr, który wręczył Ani wielki bukiet czerwonych róż. Senior ukląkł przed swą wybranką i zapytał: "Przyjmiesz te kwiaty? I mnie też?". Ania była zachwycona i wzruszona. "Nigdy nie spodziałam się, że znajdę tu swoją miłość życia" - powiedziała przed kamerami.

Wieczorem Marta Manowska zaprosiła całą dwunastkę na parkiet, na silent disco w maskach. Wszyscy szaleli na parkiecie. Widać już, że tworzą się pary. "Tańczyłam cały czas z Piotrem. Czułam jego oddech... Myślę, że to jest tak na poważnie" - przyznała przed kamerami Ania. Piotr wyznał jej miłość. "Kocham cię" - powiedział i wydaje się, że to uczucie jest odwzajemnione.

Późnym wieczorem, już po zakończonej zabawie, Piotr Hubert zagrał dla Marioli (Amerykanki) na fortepianie. Kobieta była oczarowana. Czyżby tworzyła się kolejna para w programie?

Przed snem wszyscy bohaterowie zagłosowali na kolejnego kuracjusza odcinka. Kto nim zostanie? Odpowiedź poznamy w niedzielę, 24 kwietnia, wieczorem w TVP1.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Sanatorium miłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy