"Rolnik szuka żony": Znów odwołają emisję? Widzowie kpią z TVP
Stacja TVP wystawiła oddanie fanów programu "Rolnik szuka żony" na dużą próbę, już dwukrotnie odwołując emisję odcinka siódmego sezonu show. Teraz fani po prostu nie mogą wierzyć, że w końcu zobaczą swoich bohaterów na ekranie w niedzielny wieczór.
Nowy sezon programu "Rolnik szuka żony" dopiero co się zaczął, a już wzbudza sporo emocji! Wszystko za sprawą dość nieregularnej emisji show, która mocno daje się we znaki fanom. Przypomnijmy, że pierwszy odcinek 9. serii "Rolnika" widzowie mogli zobaczyć 18 września, chociaż wcześniej produkcja zapowiadała start edycji na początek tego miesiąca.
Wszystko przez... mistrzostwa świata w siatkówce. Sportowe rozgrywki "zajęły miejsce" zarezerwowane właśnie dla show TVP. Stacja nie zdecydowała się wtedy na emisję programu o szukaniu miłości na wsi na innym kanale ani o innej godzinie z obawy o niską oglądalność.
Wprawdzie program z Martą Manowską w roli prowadzącej finalnie ujrzał światło w połowie miesiąca, jednak później odbiorcy znów musieli czekać na nowy odcinek! Emisja drugiego epizodu została bowiem przesunięta na 2 października. Widzowie, którzy włączyli telewizor w zeszłą niedzielę mogli natomiast zobaczyć mecz Polska-Walia.
Jeszcze przed piłkarskim spotkaniem na profilach programu "Rolnik szuka żony" pojawiły się fotografie przypominające o zmianie w programie TV. Na ujęciach dwójka uczestników trwającej edycji - Michał oraz Tomasz - pozowali z biało-czerwonymi szalikami, tym samym zachęcając do kibicowania.
Teraz na facebookowym profilu zaprezentowano zwiastun drugiego odcinka, ale widzowie przyjęli tę wiadomość z nieufnością. Szybko też zaroiło się od kpin pod adresem TVP. "A już myślałam, że Mistrzostwa Europy w Judo będą...", "No, chyba że jakiś meczyk się trafi i popsuje plany", "A nie będzie jakiejś spektakularnej gry w warcaby? Chętnie bym zamiast rolnika pooglądała" - pisali fani programu "Rolnik szuka żony".
W drugim odcinku show TVP mamy zobaczyć pierwsze randki. Do rolniczki i czterech rolników przyjadą pierwsi kandydaci, autorzy listów, które najbardziej im się spodobały.