Richard Hammond: Gwiazdor "Top Gear" ma początki demencji?

Richard Hammond skarży się na problemy z pamięcią. 53-latek martwi się, że może mieć początki demencji. W 2006 roku miał bowiem poważny wypadek samochodowy, który spowodował u niego uraz mózgu.

Richard Hammond: Tragiczny wypadek w "Top Gear"

Podczas kręcenia jednego z odcinków programu "Top Gear" Richard Hammond kierował odrzutowo napędzanym bolidem o nazwie "Vampire". Jechał z prędkością 483 km/h po pasie startowym, gdy pękła jedna z opon. Pojazd wielokrotnie koziołkował.

Po wypadku stwierdzono u niego m.in. uszkodzenie płata czołowego mózgu. Słynny dziennikarz motoryzacyjny nie pozwolił sobie jednak na długie dochodzenie do zdrowia i pod koniec stycznia 2007 r. powrócił do ekipy "Top Gear".

Teraz być może musi mierzyć się z długofalowymi skutkami wypadku. Udzielając wywiadu dla autora podcastu "Diary Of A CEO", przyznał, że obawia się, że może mieć początki demencji.

Reklama

Richard Hammond: Powinienem się zbadać

"Martwię się o moją pamięć, ponieważ nie jest genialna. Nadal potrafię nauczyć się moich kwestii ze scenariusza, ale moja pamięć długoterminowa nie jest doskonała. Czasami muszę coś zapisywać i ciężko pracować, żeby to zapamiętać. Może chodzi tylko o to, że się starzeję, a może to początek czegoś innego. Martwię się o to, naprawdę" - stwierdził 53-latek.

"Powinienem się zbadać, prawdopodobnie zrobić rezonans magnetyczny i dowiedzieć się w czym rzecz. Ale boję się. Miałem krwawienie w płacie czołowym mózgu i zwiększa to ryzyko, że teraz może mi coś dolegać" - przyznał.

Wspomniał też, że po urazie mózgu, jakiego doznał, lekarze ostrzegli jego żonę, że może mieć skłonność do popadania w depresję czy paranoję. Hammond stwierdził, że w pewnym stopniu się to potwierdziło.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy