"Pytanie na śniadanie": Wpadka w programie na żywo! Widzowie krytykują

W programach na żywo często zdarzają się wpadki. Do jednej z "wtop" doszło ostatnio w programie "Pytanie na śniadanie", gdzie widzom naraziła się jedna z dziennikarek stacji - Marta Surnik. Co takiego wydarzyło się na planie?

"Pytanie na śniadanie": Wpadka prowadzącej

W jednym z ostatnich wydań "Pytania na śniadanie" dziennikarze rozmawiali o niespodziewanej śmierci Aarona Cartera, młodszego brata gwiazdora Backstreet Boys - Nicka. To właśnie tego wątku dotyczyła wpadka, jakiej dopuściła się jedna z prowadzących programu. 

Marta Surnik, która w "Pytaniu na śniadanie" zwykle opowiada o ciekawostkach z życia gwiazd i relacjonuje "ścianki" oraz opowiada o kreacjach gwiazd z czerwonego dywanu tym razem popełniła sporą gafę, myląc nazwę zespołu, w którym występował brat zmarłego. Dziennikarka zamiast na Backstreet Boys wskazała na zespół N Sync. 

Reklama

- Dziś rano dowiedziałam się, że Aaron Carter nie żyje. Muzyk, młodszy brat Nicka Cartera z zespołu N Sync, który był bardzo znany w latach 90. Jako chłopiec, zdobywał listy przebojów. Można powiedzieć, że to był taki Justin Bieber tamtych czasów - mówiła Marta Surnik.

Na potknięcie dziennikarki zareagowało wielu internautów, którzy zarzucali jej niewiedzę i niekompetencję. Padły dosyć mocne słowa.

- Jak już to Nick Carter z Backstreet Boys. TVP nawet kit wciska w takich przypadkach.

- Nie ma to jak dobrze przygotowana dziennikarka.

- Boże, co za niewiedza! Jaka stacja, taka informacja - pisali internauci. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Pytanie na śniadanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy