Polska para zdecydowała się na to pierwszy raz od czterech lat. Powód jest wyjątkowy
W sobotni poranek w "Pytaniu na śniadanie" wyemitowano pierwszy od wielu lat telewizyjny wywiad Aleksandry Kwaśniewskiej i Kuby Badacha. W rozmowie z Martą Surnik para opowiedziała nie tylko o wspólnym albumie "Radio Edit", ale również o miłości, najbliższych, dzieciństwie i podróżach.
Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach to jedna z najgorętszych, a jednocześnie najbardziej tajemniczych par polskiego show-biznesu. Sobotni wywiad był ich pierwszym wspólnym występem telewizyjnym od ponad czterech lat. Powodem spotkania był czwarty solowy album Kuby Badacha - "Radio Edit", na którym autorką wszystkich tekstów jest Aleksandra Kwaśniewska.
"Okazało się, że zupełnie przypadkiem wychodzi nam album, który jest w pewnym sensie historyczny, bo w historii polskiej muzyki nie mamy zbyt wielu takich dzieł, które powstały w ramach jednego związku. Mamy płytę Natalii Kukulskiej i Michała Dąbrówki. Była Anita Lipnicka i John Porter. Ale nie przypominamy sobie chyba takiej płyty, gdzie mąż odpowiada za stronę muzyczną li i jedynie, a żona za całą stronę liryczną" - wyznał na początku rozmowy Kuba Badach.
Marta Surnik zapytała, kiedy artysta po raz pierwszy zobaczył w swojej żonie nie tylko partnerkę, lecz także autorkę tekstów.
"Wiedziałem, że Ola świetnie włada słowem. Najlepszym przykładem były wszystkie wywiady, bo przez wiele lat pracowała jako dziennikarka. I ciągle pracuje. Ale jeśli chodzi o stronę muzyczną, to pierwszy taki błysk mieliśmy przy płycie 'Oldschool', gdzie Ola uratowała mi skórę, bo brakowało mi kilku tekstów. Pierwsza propozycja z jej strony, była taka, że spróbuje napisać tekst po angielsku, bo dokładnie takiego mi brakowało. To, co mi położyła po paru dniach na biurku, wbiło mnie w fotel. To jest bardzo piękny, wzruszający tekst" - powiedział Kuba Badach.
W trakcie rozmowy okazało się, że zamiłowanie do pisania piosenek, które Kuba Badach odkrył w żonie kilka lat temu, Aleksandra Kwaśniewska czuła od najmłodszych lat.
"Zawsze wiedziałam, że to potrafię, tylko myślałam, że wszyscy to potrafią, bo mnie takie rzeczy przychodziły bardzo łatwo. Zawsze, kiedy były jakieś uroczystości - wieczorki panieńskie, urodziny - byłam tą osobą, która pisała piosenkę czy wierszyk okolicznościowy. To składanie słów zawsze mnie bawiło - taka zabawa słowem. Już jako dziecko wymyślałam na przykład teksty do piosenek, które leciały w radiu. Wiedziałam, że to jest coś, co lubię robić i co przychodzi mi z łatwością, ale szczerze mówiąc nigdy nie brałam pod uwagę, że może się to przerodzić w jakiś rodzaj pracy. Więc właściwie to jest jakieś niesamowite zrządzenie losu. Myślę, że gdybym nie związała się z Kubą, to nie wiem, czy to by się kiedykolwiek wydarzyło, bo chyba nie przyszłoby mi to do głowy" - stwierdziła Aleksandra Kwaśniewska.
Marta Surnik zwróciła uwagę, że wiele tekstów na płycie "Radio Edit" można odczytać jako subtelne odniesienia do wspólnego życia pary. Wspominając jeden z wersów utworu "Ja to wiem": "Diabeł nas zmalował. Teraz śpi, niesie się gminna wieść, że nie praca, talent, tylko teść", zapytała, czy to mrugnięcie oka do osób, które przez lata czytały i słuchały tego, co publikowano o parze w mediach.
"Ta piosenka jest o plotkach. O tym, że ludzie mają zbyt dużą potrzebę oceniać innych, niż próbować ich zrozumieć" - wyjaśniła Aleksandra Kwaśniewska.
"Czy teść zna tę piosenkę?" - dopytała dziennikarka porannego programu TVP2.
"Chyba puściłam im raz. Ale jeszcze nie mieliśmy okazji zaprezentować im skończonej płyty. 'Skatujemy' ich dopiero w święta. Dostaną w prezencie ładną płytę. Tym bardziej, że moja mama jest oldschoolowa - lubi mieć płytę, którą wrzuca do boomboxa. Zawsze w święta puszczamy na nim świąteczną płytę Wojciecha Gąsowskiego sprzed 30 lat - odpowiedziała para.