Piers Morgan zgłosił swoją kandydaturę na nowego premiera Wielkiej Brytanii

Wczoraj, po zaledwie 45 dniach sprawowania funkcji premiera Wielkiej Brytanii, Liz Truss podała się do dymisji. W swoim przemówieniu wyjaśniła, że nie jest w stanie wypełnić powierzonego jej mandatu. Głos w tej sprawie natychmiast zabrał Piers Morgan, który zasugerował na Twitterze, że to on mógłby zostać nowym szefem brytyjskiego rządu.

Po ujawnieniu przez szefową rządu planu gospodarczego, który wystraszył inwestorów i wstrząsnął rynkami, na Wyspach zapanował chaos. Dlatego po zaledwie 45 dniach sprawowania funkcji premiera Wielkiej Brytanii Liz Truss podała się do dymisji, stając się najkrócej urzędującym premierem w historii tego kraju. O swojej decyzji poinformowała w krótkim oświadczeniu. Jak podkreśliła, choć objęła urząd w czasach "ogromnej niestabilności gospodarczej", której miała zaradzić, nie jest w stanie wypełnić powierzonego jej przez Partię Konserwatywną mandatu. Nazwisko nowego lidera torysów poznamy prawdopodobnie w ciągu najbliższego tygodnia.

Reklama

Piers Morgan: "Może nadszedł już czas"

Swoją kandydaturę proponuje tymczasem Piers Morgan. Znany z ostrego języka dziennikarz jeszcze kilka godzin przed ogłoszeniem przez Liz Truss decyzji o dymisji po raz kolejny krytykował ja za nieudolność. "Sprawiasz, że Wielka Brytania jest absolutnym pośmiewiskiem. Postaw na pierwszym miejscu swój kraj i po prostu zrezygnuj" - apelował w mediach społecznościowych. A tuż po tym, jak Truss obwieściła, że rezygnuje ze stanowiska, Morgan zasugerował na Twitterze, że to on powinien ją zastąpić. "Może nadszedł już czas" - napisał i zamieścił swoje stare zdjęcie, na którym pozuje obok siedziby premiera przy 10 Downing Street w Londynie.

Jego propozycja spodobała się wielu internautom. "Skoro Ameryka mogła mieć Donalda Trumpa, Wielka Brytania może mieć Piersa Morgana. Piep***ć to - i tak gorzej już być nie może" - skomentował kąśliwie post dziennikarza jeden z internautów. "Nie sądzę, by dało się pogorszyć sytuację, w którą wpędzili nas politycy, więc czemu nie" - wtórował mu inny. Nie wszystkim użytkownikom serwisu było jednak do śmiechu. "Nie potrzebujemy kolejnego błazna, tylko prawdziwego, silnego przywództwa. To byłaby absolutna katastrofa" - stwierdził śmiertelnie poważnie jeden z odbiorców. "Anglia ma prze***ane" - podsumował ktoś inny.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Piers Morgan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy