Paulina Sykut-Jeżyna: Na takie rzeczy zawsze się zgadzam [wywiad]

Znamy ją jako prezenterkę telewizyjną, pogodynkę, a nawet wokalistkę. Lecz świętym Mikołajem Paulina Sykut-Jeżyna jeszcze dotąd nie była. Dziś może zostać nim każdy z nas. Nie ma nic prostszego niż włączyć Polsat o godz. 18:45 i oglądać Mikołajkowy Blok Reklamowy przez kwadrans - wtedy bowiem mierzona jest oglądalność - im wyższa, tym większy dochód dla podopiecznych Fundacji Polsat, czyli dla chorych, potrzebujących dzieci.

Dobrze się pani czuła w roli Mikołaja?

Paulina Sykut-Jeżyna: - Doskonale. Tegoroczna edycja Mikołajkowego Bloku Reklamowego organizowanego przez Fundację Polsat jest edycją jubileuszową, konkretnie 20., w związku z czym bierze w niej udział niejeden Mikołaj, jestem jednym z nich. Tak dużej akcji jeszcze nigdy nie robiliśmy.

Zgodziła się pani z ochotą?

- Na takie rzeczy zawsze się zgadzam (uśmiech). Każdy chciałby być świętym Mikołajem. Każdy w zasadzie nim jest, bo zawsze się znajdzie gdzieś w pobliżu osoba, której kiedyś pomogliśmy, podarowaliśmy dobre słowo, przyjazny gest. Takie przynajmniej mam przekonanie.

Reklama

Przygotowywała się pani jakoś specjalnie do tego występu?

- Nie, przy takich wydarzeniach zawsze stawiam na spontaniczność i dobrą zabawę. Na planie był stylista (zostaliśmy przebrani w mikołajowe szaty od stóp do głów) i reżyser, który zawiadywał całością. Zamysł tego spotu był taki, że każdy z Mikołajów przybywa z innej strony świata.

Pani skąd przybyła?

- Z ciepłych krajów. Jestem Mikołajem spod palmy, z rajskiej plaży i mam nadzieję, że uda mi się wywołać słoneczny uśmiech na twarzach widzów.

Im będzie nas więcej, tym lepiej...

- To prawda. Nie ma nic prostszego niż włączyć Polsat o 18:45 i oglądać nasz blok przez kwadrans, wtedy bowiem mierzona jest oglądalność - im wyższa, tym większy dochód dla podopiecznych Fundacji Polsat, tj. dla chorych, potrzebujących dzieci. Zachęcam z całego serca, bądźcie z nami - tak, jak jesteście i pomagacie od tych dwudziestu już lat.

Tak się składa, że właśnie 20 lat temu rozpoczęła się pani kariera w telewizji Polsat?

- Miałam wówczas 22 lata i wystartowałam w "Idolu". W nim właśnie wypatrzyła mnie producentka "Muzycznych listów TV4" i zaproponowała współpracę. Potem długo współprowadziłam talent show "Must be the Music. Tylko muzyka". Jednocześnie pracowałam i pracuję do dziś jako prezenterka pogody.

Pozostańmy przez chwilę przy muzyce - już od dzieciństwa występowała pani na scenie, brała udział w wielu konkursach młodzieżowych, a nawet - przez jakiś czas - śpiewała na weselach!

- Wspominam ten czas bardzo dobrze. Mój zespół to była moja druga rodzina. Nigdy nie marudziłam, jechałam tam, gdzie trzeba i robiłam to, co do mnie należało. Cieszyłam się, że mogę zarabiać pieniądze dzięki swojemu wokalnemu talentowi. To była szkoła życia, ciężka praca, ale też mogłam przyjrzeć się ludziom. Wiele się dzięki tym weselom nauczyłam.

Obok śpiewania w pani życiu jest również taniec. Ponoć, zanim stała się pani gospodynią show "Taniec z Gwiazdami", był pomysł, żeby w nim pani wystąpiła jako uczestniczka?

- Owszem, ale kiedy dostałam propozycję poprowadzenia  kulis, a potem głównego widowiska, wiedziałam już, że nie zawalczę o Kryształową Kulę - prowadzenie to jest to, co uwielbiam najbardziej. Każda edycja jest dla mnie jak ta pierwsza. Cieszy mnie, że jestem wciąż blisko tańca, a jednocześnie blisko ludzi, którzy się w nim spełniają. Swoją rolę postrzegam jako misję, staram się wspierać pary, dodawać sił, sprawiać, by czuli się w programie komfortowo i bezpiecznie. 

Jak na gwiazdę telewizji przystało, wygląda pani zawsze na scenie niezwykle elegancko i szykownie. Ubiera się pani sama czy to zasługa stylistów?

- Nie mam stylisty. Ufam sobie i swojej intuicji, korzystam najczęściej z projektów polskich projektantów. Staram się zawsze dobierać ubrania tak, bym czuła się w nich wygodnie, komfortowo i pięknie. Lubię dobrze wyglądać i lubię modę. Moim najlepszym doradcą w tej kwestii jest mój mąż. Piotrek chodzi ze mną na przymiarki, a jeśli nie może, przesyłam mu filmy i zdjęcia. Jest niezawodny.

Macie już państwo plany na nadchodzące święta Bożego Narodzenia?

- Jak co roku, wraz z naszą córką Różą, jedziemy do Puław. Mieszka tam cała nasza rodzina. Spędzimy w Puławach kilka świątecznych dni i wszyscy już się na to cieszą.

Oczywiście przyjdzie do was święty Mikołaj?

- W naszych stronach prezenty pod choinkę przynosi Gwiazdka. Jednak w tym czasie najwięcej radości sprawia nam bycie razem. Z pokorą i ogromną wdzięcznością myślę o tym, jak wiele dał mi los i jak to się wszystko pięknie w moim życiu poukładało. Powtarzam sobie w duchu: Dziękuję. Każdego dnia. Niech tak będzie zawsze. Abyśmy byli zdrowi.

Rozmawiała: Jolanta Majewska-Machaj

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Sykut-Jeżyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy