Paulina Krupińska była wymarzoną córeczką. Jak dziś wyglądają jej relacje z rodzicami?

Paulina Krupińska - jedna z niewielu prowadzących "Dzień dobry TVN", która nie straciła posady w wyniku ostatnich "czystek" w popularnej śniadaniówce - często powtarza w wywiadach, że to, co wyniosła z rodzinnego domu, to jej "kotwica na dobre i złe". Była Miss Polonia nie kryje, że odkąd pamięta, słyszała od rodziców, a zwłaszcza od taty, że jest najpiękniejsza, najmądrzejsza i najlepsza.

"Wyszłam z domu skromnego, ale pełnego miłości i akceptacji. Nie było złotych sztućców na stole ani markowych ubrań, ani wakacji w Saint-Tropez. Było za to ciepło, bliski kontakt z rodzicami, radość, że jesteśmy razem... Byłam bardzo kochana" - mówi Paulina Krupińska-Karpiel.

To, że jest ważna, mądra i piękna, słyszała przede wszystkim od ojca. "Zawsze byłam córeczką tatusia, a mój starszy o rok brat Łukasz był pupilkiem mamusi" - wspomina. "Na pewność siebie kobiety składa się miłość ojca do niej. Dziękuję, Tatuś. To dzięki tobie mam wysoką samoakceptację, lubię siebie i dobrze się sama ze sobą czuję" - napisała na Instagramie pod zdjęciem z ojcem.

Reklama

Paulina Krupińska: Na miłość ojca musiała sobie zasłużyć

Grzegorz Krupiński kocha córkę ponad wszystko. Kiedy Paulina była mała, zabierał ją na mecze piłkarskie, na narty, na rower. "Motywowałem ją zawsze do walki z własnymi słabościami, powtarzając, że może wszystko, jeśli tylko będzie chciała. I często powtarzałem: "Jesteś najlepsza" - opowiadał w poświęconych Paulinie "Kulisach sławy".

Ojciec prezenterki doskonale pamięta, jak dumny był z córki, gdy w wieku 13 lat zadebiutowała w piłkarskich zawodach szkolnych. Do dziś twierdzi, że na boisku nie miała sobie wtedy równych. Paulina nigdy nie rozczarowała taty. Była najlepszą uczennicą w klasie, do końca gimnazjum nie opuściła ani jednego dnia nauki.

"Miłość i aprobata matki jest sprawą jasną jak słońce, bo przecież nosi dziecko pod sercem przez dziewięć miesięcy i kocha je od pierwszej chwili. Na miłość ojca, mężczyzny, trzeba zasłużyć" - tłumaczy. "Zawsze była moim oczkiem w głowie" - deklaruje Grzegorz Krupiński.

Paulina Krupińska: Mamie zawdzięcza przekonanie, że nie ma nic ważniejszego niż rodzina

Hanna Krupińska urodziła Paulinę, jak wspomina, szybko i bezboleśnie. "Każdej kobiecie życzyłabym takiego porodu" - mówi. Gdy zobaczyła wymarzoną córkę po raz pierwszy, natychmiast podziękowała za nią Bogu i obiecała Mu, że wychowa ją na dobrą katoliczkę. Słowa dotrzymała.

"Wiara, którą mi przekazała, stanowi fundament mojego życia. Teraz ja skupiam się na tym, by przekazać to wszystko, co dostałam od niej, moim dzieciom" - opowiada Paulina, która razem z mężem Sebastianem Karpielem-Bułecką wychowuje 8-letnią córkę Antoninę i 6-letniego syna Jędrzeja.

"O Bożej opiece przekonujemy się w małżeństwie każdego dnia. Jak idziesz za Panem Bogiem i chcesz być świadectwem dla innych, tworzysz super Bożą rodzinę" - stwierdziła w wywiadzie niedługo po ślubie z Sebastianem.

Tego właśnie, by podążać za Bogiem, nauczyła ją mama. "Nauczyła mnie też, że nie ma nic ważniejszego niż rodzina" - powiedziała.

Paulina Krupińska: Z rodzinnego domu wyszła z "walizką" pełną pięknych wspomnień

W bagażu, z którym jako 17-letnia dziewczyna wyruszyła z rodzinnego domu w Piastowie w świat, Paulina ma przede wszystkim mnóstwo pięknych wspomnień z dzieciństwa, odziedziczony po rodzicach optymizm i przekonanie, że są wartości, którym trzeba być wiernym i których trzeba bronić. Jest w tej "walizce pełnej przeszłości", jak nazywa to wszystko, co dostała od rodziców w posagu, także ogromne przywiązanie do tradycji.

Paulina Krupińska-Karpiel przyznaje, że o ile tata zawsze był jej idolem, o tyle mamę tak naprawdę zaczęła doceniać, dopiero gdy sama została mamą. "Zdałam sobie sprawę, jak wiele poświęciła, by wychować mnie i mojego brata na porządnych ludzi" - mówi.

"Opiekowała się nami, a przy tym chodziła do pracy. Robiła dla nas wszystko i nigdy nie dała nam odczuć, że sprawia jej to jakiś trud. Po prostu była przy nas. Zawsze znajdowała czas, żeby wysłuchać i pochylić się nad każdym naszym problemem" - wspomina prezenterka. "Teraz z perspektywy czasu patrzę na to i rozumiem, że moja mama jest dla mnie inspiracją" - wzrusza się, gdy mówi mamie.

Paulina Krupińska: Tata nauczył ją, jak o siebie zadbać

O ojcu Paulina mogłaby opowiadać godzinami. Żartuje, że gdy była z jakiegoś powodu smutna, wystarczyło, że spojrzała tacie w oczy i od razu poprawiał się jej nastrój. "W jego oczach widziałam, że jestem najważniejsza. Tak mnie "budował", żebym nie musiała przeglądać się w oczach innych mężczyzn. Dlatego nigdy nie oczekiwałam od mężczyzny opiekowania się mną. Tata nauczył mnie, jak o siebie zadbać" - opowiadała w wywiadzie.

Grzegorz Krupiński jest największym fanem córki. Ogląda wszystkie programy z jej udziałem, po każdym wysyła jej SMS-a, że widział ją i bardzo mu się podobała. "To dodaje mi skrzydeł" - twierdzi Paulina.

Gdy w 2012 roku walczyła o koronę Miss Polonia ojciec był pewny, że wygra. Namówił ją, by wzięła udział w konkursie, a potem jako pierwszy pogratulował sukcesu jej i... sobie. "To moje dzieło"- żartował, pozując ze świeżo upieczoną miss do wspólnego zdjęcia.

Gdy, mając 20 lat, Paulina postanowiła wyprowadzić się z domu i zamieszkać ze swoim chłopakiem w Warszawie, jej tata nie był tym pomysłem zachwycony. Choć od trzech lat była już niezależna finansowo i zarabiała jako modelka, po prostu bał się, że bez niego nie da sobie rady. "W końcu jednak zrozumiał, że jego córeczka stara się usamodzielnić" - mówi Paulina.

Paulina Krupińska: Im jest starsza, tym bardziej kocha rodziców

Prowadząca "Dzień dobry TVN", pytana, z czym kojarzy się jej dzieciństwo, twierdzi, że żadne z jej wspomnień z rodzinnego domu w Piastowie nie jest związane z niczym materialnym. "To relacje, uczucia, emocje, zasady, wartości, smaki i zapachy" - wymienia jednym tchem. "Mam wiele wspomnień o... bliskości" - mówi.

Paulina pamięta, jak wieczorami mama i tata wyświetlali jej i jej bratu bajki na projektorze, budowali z nią i Łukaszem szałasy z koca w samym środku mieszkania, czytali im książki. "I zawsze odpowiadali na nasze pytania" - dodaje.

To, że była dla rodziców "najpiękniejszym skarbem", nie znaczy wcale, że niczego od niej nie wymagali. Przede wszystkim musiała się pilnie uczyć i z tego zadania wywiązywała się zawsze na piątkę z plusem. "Mama wpoiła mi troskę o dom i poczucie obowiązku. Miały to wszystkie kobiety w naszej rodzinie. Mamie do dziś przyświeca zasada: nawet jak się słaniasz na nogach, okna mają być czyste" - żartuje.

"Mami & Tatuś. Moja życiowa kotwica na dobre i złe" - napisała ostatnio pod opublikowanym na Instagramie zdjęciu państwa Hanny i Grzegorza Krupińskich. "Im jestem starsza, tym bardziej ich kocham i tym częściej słyszę od nich: "kocham cię". Może dlatego, że mają świadomość, że już nie wrócę do rodzinnego gniazdka na stałe" - mówi.

(Wypowiedzi Pauliny Krupińskiej pochodzą z jej rozmowy z autorką bloga "Bóg w wielkim mieście" oraz z wywiadów dla "Gali", "Vivy!", "Poradnika domowego". Wypowiedzi rodziców prezenterki pochodzą z programu TVN "Uwaga. Kulisy sławy").

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Krupińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy