Patricia Kazadi po chorobie wróciła do pracy. "Uczę się siebie na nowo"

Patricia Kazadi - aktorka, piosenkarka, a także prezenterka telewizyjna - po długiej nieobecności w mediach wróciła do telewizji jako prowadząca program "Perfect Picture", a także wydała dwa nowe single. W wywiadzie zdradza, jak przerwa od blasku fleszy zmieniła jej życie.

Niedawno na kanale TVN7 zadebiutował program "Perfect Picture", którego zostałaś gospodynią. Co było dla ciebie najbardziej zaskakujące w programie?

Patricia Kazadi: - Fotografia zazwyczaj kojarzy się ze spokojem i opanowaniem, bo przecież robiąc zdjęcie, trzeba ustawić odpowiednie parametry, oświetlenie czy kadr. U nas w programie możecie się spodziewać wszystkiego oprócz spokoju i nudy - ekstremalne wyzwania i dużo adrenaliny - poza tym nasi uczestnicy nie są profesjonalistami, więc emocje często brały górę.

Reklama

Jak wspominasz pracę na planie?

- Miałam przyjemność współpracować z ekipą, z którą przez lata tworzyłam "You Can Dance - Po prostu tańcz". Z większością znamy się jak łyse konie. Przy nich czuję się jak w domu, więc lepszego powrotu nie mogłam sobie wymarzyć. Cieszę się, że zdecydowałam się właśnie na ten program. Wartością dodaną była obecność na planie ekspertów. Często ich podsłuchiwałam, dzięki czemu nauczyłam się wielu fotograficznych trików.

Po dość długiej nieobecności w mediach wróciłaś do pracy. Było to dla ciebie ekscytujące doświadczenie?

- Zdecydowanie! Czuję, że jestem już gotowa - zarówno psychiczne, jak i fizycznie. Wybrałam idealny moment na powrót do pracy [uśmiech-przyp. red.].

Fotografia stała się twoją pasją?

- Tak!

W programie jest ośmiu uczestników. Czy któryś z nich od początku był twoim faworytem?

- Całe szczęście nie, bo to byłoby bardzo trudne. Każdy z uczestników chwycił mnie za serce. Udało mi się ze wszystkimi nawiązać więź, a to było dla mnie bardzo ważne i jestem pewna, że widzowie oglądając program, zauważali to.

W każdym odcinku żegnaliście się z jedną osobą. Było to dla ciebie trudne?

- Tak, choć przyznam, że zniosłam to znacznie lepiej, niż gdy byłam młodsza i prowadziłam programy takie jak "You Can Dance" czy "X Factor". Tam rzeczywiście zbytnio to przeżywałam i nie mogłam zrozumieć, dlaczego takie są losy uczestników. Tutaj podeszłam do tego z dojrzałością i większą świadomością. Takie są po prostu zasady programu.

Uczestnicy wykonywali zdjęcia w ekstremalnych warunkach. Bywało tak, że naprawdę czułaś się zaniepokojona?

- Tak, momentami rzeczywiście byłam przerażona i nie zazdrościłam im zadań, które wykonują. Jestem pewna, że ja w życiu bym się na coś takiego nie odważyła.

A tobie ile czasu zajmuje zrobienie idealnego selfie?

- Wydaje mi się, że selfie mam opanowane do perfekcji. Nie chcę być nieskromna, ale trochę ich już zrobiłam [uśmiech - przyp.red.]. Teraz nauczyłam się fotografii na nowo, więc zwracam większą uwagę, na to, jak robię zdjęcia.

Jesteś bardzo aktywna w social mediach. Wyobrażasz sobie życie bez Internetu?

- Tak, choć Internet to bardzo wygodny środek komunikacji i jedno ze źródeł mojego dochodu. Natomiast jeśli kiedyś poczuję przesyt, na pewno odetnę się od życia w Internecie. Gdy uznam, że medialnie się zrealizowałam, po prostu wyłączę telefon. Marzy mi się spokojne życie w Toskanii, gdzie będę miała fortepian, bujany fotel i święty spokój.

Przez długi czas zmagałaś się z chorobą, jaką jest endometrioza. Jak się dziś czujesz?

- Czuję się naprawdę dobrze! Przerwa, którą miałam, naprawdę dużo mi dała. Dziś w końcu czuję się obecna. To niesamowite uczucie. Cieszę się, że wrócił mi zapał do pracy i życia.

Niedawno wydałaś dwa nowe single. Jak twoi fani odebrali je po tak długiej przerwie?

- Odbiór mojej muzyki jest naprawdę niesamowity. Jest mi bardzo miło i wiele to dla mnie znaczy. Singiel "Ona" jest skierowany głównie do kobiet, więc ich zdanie jest tu dla mnie najważniejsze. Cieszę się, że rezonuję z kobietami i stworzyłam grupę słuchaczy, którzy wiedzą, o czym mówię, mają takie same odczucia i doświadczenia, jak ja.

Myślisz o wydaniu nowej płyty?

- Tak. Moje dwa single to zapowiedź projektu, który pojawi się w na początku przyszłego roku.

Czujesz, że jako artystka odkrywasz się na nowo?

- Zdecydowanie. Uczę się siebie na nowo i dbam o swój komfort pracy. Moim celem teraz jest samorealizacja, zdrowie, szczęście i życie pełnią sił - jakkolwiek trywialnie to nie zabrzmi - nie wiemy ile chwil nam zostało chcę smakować w pełni każdą z nich.

Co nakręca cię na co dzień?

- Świetne pytanie! Po wszystkich moich doświadczeniach i tym, co dzieje się dookoła, uświadomiłam sobie, jak życie jest krótkie i jak mało mamy czasu. Wiem, że warto dążyć do spełniania swoich marzeń. Codziennie wypisuję sobie na tablicy wszystkie cele - zarówno te małe, jak i wielkie. Następnie je odhaczam i wiem, co udało mi się zrealizować. Daje mi to wielkiego powera!

Aleksandra Wojtanek/AKPA

AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Patricia Kazadi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy