Odszedł symbol złotej ery telewizji. Nie żyje gwiazda serialu "Star Trek"

Świat telewizji i science fiction pogrążył się w żałobie. W wieku 90 lat, otoczony rodziną, odszedł Peter Henry Martin Griffith James Schroeder – aktor, który na zawsze zapisał się w pamięci widzów jako kanclerz Klingonów w "Star Trek: Enterprise" i stał się symbolem złotej ery telewizji.

Peter Henry Martin Griffith James Schroeder zagrał kanclerza Klingonów w odcinku pierwszego sezonu Star Trek: Enterprise "Broken Bow". Ale to nie wszystko - był symbolem złotej ery telewizji. Odszedł w wieku 90 lat, otoczony rodziną. 

Peter-Henry Schroeder nie żyje

Nie zawsze był aktorem. Jak się okazuje, przez jakiś czas służył w amerykańskiej armii podczas konfliktu z Koreą. Gdy powrócił do ojczyzny, zaczął fascynującą podróż w świat kinowych przeżyć. W pamięci widzów na zawsze zapisała się jego rola w "Star Trek: Enterprise" - telewizyjnej odsłonie jednej z najdłużej emitowanych serii science-fiction. Produkcja debiutowała w 2000 roku i przez cztery sezony zyskała status kultowej. Aktor uważany był za jednego z tych, którzy pomogli ukształtować telewizyjny gatunek sci-fi.  

Reklama

"Nasze myśli są z rodziną i bliskimi Schroedera" - napisano na stronie fanowskiej Star Treka. 

Aktor i muzyk wystąpił m.in. w dramacie "Uwiedzenie Joe Tynana", grając u boku Alana Aldy i Meryl Streep, pojawił się w kultowym sitcomie "Cheers" i w 2020 roku wcielił się w postać Santo Trafficanty w filmie "Sammy-Gate". Peter-Henry Schroeder był również producentem - założył PHS Productions, firmę, która umożliwiła mu realizację własnych projektów. 

Aktora opłakuje rodzina: córka Valerie Lynn, syn Peter Henry II, synowa oraz wnukowie. Wola rodziny byłą jasna - nie chcieli kwiatów, prosili, by fundusze przekazywać na rzecz Human Animal Life Foundation - fundacji, która była wyjątkowa bliska artyście. 

Peter-Henry Schroeder: pogrzeb

Pogrzeb aktora odbędzie się w Los Angeleas z wojskowymi honorami. W jednym z wywiadów podsumował swoje życie słowami: 

"Miałem długie i bogate życie i dziękuję za nie Bogu".

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy