"Milionerzy": Miał grać o dwa miliony. Zrezygnował przy pierwszym pytaniu
Program "Milionerzy" cieszy się niesłabnącą popularnością. W październiku TVN emitował odcinki specjalne, w którym śmiałkowie mieli szansę zawalczyć aż o dwa miliony złotych. Jeden z nich zrezygnował w zaskakującym momencie.
Od zeszłego poniedziałku na antenie TVN emitowane są specjalne odcinki "Milionerów". Uczestnicy grali o możliwość wzięcia udziału w grze specjalnej - do wygrania była podwójna nagroda główna, czyli dwa miliony złotych. Aby móc wziąć udział w finale tej serii, trzeba było odpowiedzieć na co najmniej siedem pytań.
20 października rozpoczął się finał. Gracze, którzy się do niego zakwalifikowali, mieli przed sobą tradycyjną rundę eliminacyjną. Najszybszy zawodnik miał szansę stanąć do gry o 2 miliony złotych, wcześniej jednak musiał oddać wynegocjowaną część wygranej ze swojego odcinka. Czy takie inwestycje wyszły graczom na dobre?
Jako pierwszy na fotelu zasiadł Aleksander Małecki z Wrocławia, projektant gier wideo. Pytania okazały się trudne, bo gracz dość szybko pozbawił się kół ratunkowych. Finalnie poległ, zgarniając gwarantowane dwa tysiące złotych.
Jako drugi sił spróbował Mikołaj Mielczarek, inżynier i doktorant Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Już przy pierwszym pytaniu poprosił o pomoc publiczność, która pomogła mu rozwiązać kulinarną zagadkę. Próg gwarantowany Mikołaj ustalił na kwotę 50 tysięcy złotych, udało mu się na szczęście odpowiedzieć poprawnie. Dalej szedł jak burza, aż do pytania z historii, w którym nie pomógł mu nawet telefon do przyjaciela:
W którym państwie w 1974 r. po śmierci prezydenta, urząd ten zaczęła sprawować jego żona?
- A) we Francji
- B) w Egipcie
- C) na Słowacji
- D) w Argentynie
Poprawna okazała się odpowiedź D).
Jako trzeci eliminacje wygrał Michał Kosacki, który jeszcze w ostatnim odcinku zakończył grę z sumą 250 tysięcy złotych. Nie chciał ryzykować i zrezygnował z gry przed jej rozpoczęciem - dzięki temu zachował całą swoją wygraną dla siebie. Przypomnijmy, że Michał w poprzednim wydaniu "Milionerów" zatrzymał się dopiero na przedostatnim pytaniu o pół miliona złotych!
Jako ostatni do gry przystąpił Jakub Kasperkiewicz, który popisał się niesamowitą wiedzą. Z łatwością pokonywał kolejne pytania, a próg gwarantowany ustawił dopiero przy zagadce za 100 tysięcy złotych! Emocje rosły z każdą minutą, jednak ... gracza zatrzymał próg 900 tysięcy - to właśnie wtedy Hubert Urbański zapytał:
Jakie słówka wtrąca kazachski dziennikarz Borat Sagdiyev w filmie Sachy Barona Cohena?
- A) Zdrawstwujtie, spasiba
- B) Dzień dobry, dziękuję
- C) Salem, rahmen
- D) Dobyr deń, błagodaria
Jakub Kasperkiewicz na samym początku powiedział, że "wydaje mu się, że wie". Zdecydował się jednak wycofać z gry i zatrzymać 500 tysięcy złotych. Była to dobra decyzja - po późniejszym sprawdzeniu poprawnej odpowiedzi okazało się, że wytypowany przez gracza wariant był błędny. Tak zakończył się finał specjalnej serii "Milionerów". Nikomu nie udało się sięgnąć po 2 miliony złotych.
Autor: Hubert Drabik