Marta Manowska w obronie ukraińskich matek
Marta Manowska odpowiedziała na przykuwający uwagę komentarz, jaki pojawił się pod jej ostatnim postem. Otóż wolontariuszka, która pracowała na polsko-ukraińskiej granicy pożaliła jej się, że widziała dwie matki z Ukrainy, które na terenie Polski kupowały wódkę. Prowadząca "Rolnik szuka żony" spróbowała je usprawiedliwić i wyjaśniła, jakie mogły być powody takiego działania.
Gwiazda Telewizji Polskiej przyznała, że ostatnio nadzieję w jej serce wlała Diana, znajoma Ukrainka mieszkająca w Polsce. Pochwaliła się ona bowiem Manowskiej, że spodziewa się dziecka i jest w czwartym miesiącu ciąży. Dziennikarka odniosła wrażenie, że mimo wojny trwającej za wschodnią granicą Polski, to Ukrainka była dzięki temu silniejsza.
Kojący wydźwięk tego postu zakłócił jeden z komentarzy. Obserwatorka Manowskiej podzieliła się w nim kontrowersyjną sytuacją, której była świadkiem. "Piękna historia. Ja dzisiaj niestety się trochę zawiodłam. Wracałam z granicy, spędziłam tam jako wolontariusz cztery dni. Na S19 za Lublinem na BP punkt wydawania darów dla uchodźców, pampersy, soczki, słoiczki dla dzieci. Dwie mamy pobrały dary dla dzieci, a na BP zakupiły dwie butelki wódki. Nie potrafię sobie z tym poradzić" - zrelacjonowała internautka.
Manowska bez uciekania się do fałszywej świętoszkowatości, wczuła się w sytuację Ukrainek. "Może tak odreagowały to, co tam widziały, może miały dość, może nie wypiły jej, dopóki dzieci nie były bezpieczne, może kupiły ją dla kogoś, może, żeby podziękować i może... nie trzeba sobie z tym radzić. Każdy z nas na to, co się dzieje, reaguje inaczej. Co dopiero matki dzieci" - napisała dziennikarka. Warto dodać, że na Ukrainie dostęp do alkoholu nie jest teraz czymś oczywistym, gdyż w niektórych miejscach, jak we Lwowie, wprowadzono prohibicję.
Działając na rzecz uchodźców z Ukrainy, Manowska współpracuje głównie z Fundacją Herosi, która pomaga dzieciom z chorobami nowotworowymi. Teraz wysiłki dziennikarki i wolontariuszy fundacji skupiają się na pomocy małym pacjentom onkologicznym z Ukrainy, tak by mogli znaleźć schronienie w Polsce i kontynuować tu leczenie.