Krzysztof Skórzyński: Dziennikarz-aferzysta, który zniknął z mediów. Dziś wraca do TVN
Krzysztof Skórzyński do niedawna był uznawany za jednego z najbardziej obiecujących reporterów, pracujących w TVN. Dzięki profesjonalizmowi i znacznym sukcesom otrzymał nawet własny program. Dobra passa skończyła się jednak jesienią ubiegłego roku, kiedy na światło dzienne wyszła tzw. „afera mailowa”. Po skandalu Skórzyński został zawieszony, a władze stacji zdjęły jego program z anteny. Dziennikarz przestał pojawiać się w popularnych programach TVN i TVN24, zajął się za to mniej prestiżowymi tematami. Ostatnio jednak wydaje się, że Skórzyński wraca do łask.
Krzysztof Skórzyński przez wiele lat był reporterem polityczno-społecznym Faktów TVN i dziennikarzem TVN24. Ze stacją TVN24 związany jest od 2006 r. Na początku swojej pracy zajmował się przygotowywaniem materiałów dla "Faktów" i prowadził magazyn "Dzień po dniu".
Skórzyński pracował również dla Radia Tok FM jako reporter oraz był prowadzącym programu "Zbliżenie". Ze stacją TVN związał się na stałe w 2010 roku. Od tego czasu prowadzi przede wszystkim programy związane z polityką i działalnością Kościoła.
W 2020 roku dziennikarz odniósł swój największy zawodowy sukces - stacja powierzyła mu bowiem prowadzenie własnego programu. 25 września na antenie TVN24 zadebiutował, realizowany na żywo, magazyn "Sprawdzam". Skórzyński analizował w nim podawane do wiadomości publicznej newsy i fake newsy oraz zgłębiał tematy, poszukując luk w przepisach. Program odnosił znaczne sukcesy, a stacja w czasie nadawania formatu zajęła pierwsze miejsce wśród kanałów newsowych.
Dobra passa dziennikarza skończyła się w połowie września ubiegłego roku. Do sieci trafiły screeny maili mających pochodzić z prywatnej skrzynki polityka PiS-u Michała Dworczyka. Dotyczyć miały również rzekomej korespondencji z dziennikarzem TVN Krzysztofem Skórzyńskim.
Dworczyk miał konsultować swoje wystąpienie na konferencji prasowej z 24 stycznia. Dziennikarz miał doradzać mu w związku z polityką informacyjną dotyczącą COVID-19. Później minister miał konsultować z reporterem "Faktów" m.in. odpowiedzi na pytania portalu OKO.press. Dziennikarz stanowczo zaprzeczał tym informacjom i wydał specjalne oświadczenie.