Kinga Rusin publicznie krytykuje inną dziennikarkę
Kinga Rusin to jedna z najpopularniejszych prezenterek telewizyjnych w Polsce. Na Instagramie obserwuje ją prawie 550 tysięcy użytkowników. Ostatnio dużo emocji wzbudził jej post, w którym skrytykowała jedną z koleżanek po fachu...
Najlepsza polska tenisistka Iga Świątek wywalczyła awans do finału turnieju Rolland Garros. Jej rywalką była Daria Kasatkina. Kinga Rusin oglądała mecz na żywo, będąc gościem na trybunach. Na swoich mediach społecznościowych kibicowała i zdawała fanom relację z meczu. Po swojej wygranej Świątek udzieliła wywiadu francuskiej dziennikarce. Kiedy Kinga Rusin usłyszała jakie padły pytania, szybko skrytykowała koleżankę z branży.
W wywiadzie, który przeprowadziła Marion Bartoli, Iga mówiła między innymi o niesamowitym wsparciu kibiców i bardzo za nie dziękowała. Oprócz tego napomknęła, że przed wyjściem na kort słuchała utworów zespołu Led Zeppelin i zachwycała się swoim idolem Rafaelem Nadalem. Temat podłapała dziennikarka i to właśnie nie spodobało się byłej prowadzącej "Dzień Dobry TVN".
"Myślałam, że uduszę prowadzącą za to, że zamiast rozmawiać o wielkim sukcesie Igi i zbliżającej się obronie przez nią wielkoszlemowego tytułu poświęciła połowę czasu... Nadalowi, wypytując o niego Igę. Nadal jest wielki, wiadomo, ale to był dzień Igi, jej sukces, jej zwycięstwo! Pewnie prowadząca nie miała złych intencji, ale wyszło słabo" - pisała Rusin.
"Francuzi oczywiście nie byliby sobą, gdyby nie zorganizowali w salonikach kortu centralnego dodatkowych opcji umożliwiających degustację szampana czy kosztowanie słodkości. Nie będę ich za to krytykować. Szampan przy takich emocjach na Roland Garros smakuje wyśmienicie" - relacjonowała.
Rusin na turniej tenisowy wybrała się ze swoim partnerem Markiem Kujawą. Chętnie podzieliła się w Internecie zdjęciami ze wspólnego wypadu. Widać było, że jest bardzo zaangażowana emocjonalnie w sportowe rozgrywki. Świadczą o tym też jej opisy.
"Atmosfera na korcie centralnym była nieprawdopodobna. Okrzyki, przyśpiewki, burze oklasków przed ważnymi momentami meczu i w zasadzie prawie po każdej piłce... Siedzieliśmy koło grupki wesołych, francuskich 'krzykaczy'" - opisywała dziennikarka.
Autor: Iga Chmielewska