Jest krytykowana za występy w "Pytaniu na śniadanie". Jak zareagowała?
Beata Tadla zapewniła w najnowszym wpisie w mediach społecznościowych, że śledzi reakcję widzów na swoje występy w "Pytaniu na śniadanie". "Przyjmuję godnie konstruktywną krytykę, niesprawiedliwe komentarze omijam" - zapewniła dziennikarka.
Beata Tadla wróciła do TVP po ośmiu latach przerwy. Dziennikarka, która była twarzą "Wiadomości", została zwolniona w 2016 roku po objęciu władzy w Telewizji Polskiej przez Jacka Kurskiego.
Po wyrzuceniu z TVP Beata Tadla współpracowała z Nowa TV i Superstacją oraz Radiem Zet, po pewnym czasie dołączyła do grona dziennikarzy Onetu. Napisała też książkę "Czego oczy nie widzą. Opowieści z życia (poza)telewizyjnego" i wygrała ósmą edycję polsatowskiego show "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami".
Debiutując jako prowadząca "Pytania na śniadanie", Tadla zaliczyła wpadkę. Witając się z widzami Jedynki, pomyliła dzień tygodnia. "Kłaniamy się nisko, to jest 'Pytanie na Śniadanie' w środę, w trzecim dniu lutego. To będzie niezapomniany dzień!" - powiedziała Tadla.
Na osłodę otrzymała od ekipy programu powitalny bukiet kwiatów.
Internauci wytykali Tadli m.in. brak taktu i przerywanie wypowiedzi gościom programu. "Dajcie tym ludziom dojść do słowa" - apelował jeden z internautów.
W najnowszym wpisie na Instagramie Tadla nie szczędziła pochwał pod adresem swego ekranowego towarzysza.
"Jesteś wymarzonym partnerem w tej pracy" - pochwaliła Tomasza Tylickiego.
Dziennikarka podziękowała też całej ekipie "Pytania na śniadanie" "za niezwykłe przyjęcie i fenomenalną współpracę".
Tadla zapewniła też, że godnie przyjmuje "konstruktywną krytykę".
"Wsłuchuję się we wszystkie głosy, przyjmuję godnie konstruktywną krytykę, niesprawiedliwe komentarze omijam, cieszę się z każdego dobrego słowa. Pozdrawiam wszystkich życzliwych" - napisała Tadla.