Iwona Pavlović: Pierwszy raz za kratami [wywiad]
Nazywana Czarną Mambą, od samego początku związana jest z "Tańcem z Gwiazdami", który przyniósł jej popularność i sympatię publiczności. Już 8 maja na kanale telewizyjnym TV4, rusza program "Wielka ucieczka", w którym Iwonę Pavlović zobaczymy w roli uciekinierki! "Więzienie nie należy do najprzyjemniejszych miejsc" - mówi gwiazda.
Wzięła pani udział w nowym programie "Wielka ucieczka". Chętnie podejmuje się pani takich projektów?
- Tak i choć na co dzień jestem w miarę ostrożna, to nie boję się nowych wyzwań i chętnie podejmuję się takich zadań. Uważam, że warto doświadczać w życiu różnych sytuacji. To bardzo ciekawe przeżycie, które zapamiętam na długo,
Była pani w parze z Ewą Kasprzyk, znałyście się wcześniej?
- Poznałyśmy się na planie programu "Taniec z Gwiazdami" i co zabawne, wtedy nie byłam zbyt przychylna Ewie. Z tego, co wiem, ona też różnie mnie oceniała. Okazało się, że świetnie się ze sobą dogadujemy i pomimo różnic, jakie są między nami, mamy ze sobą wiele wspólnego.
Jak przebiegała wasza współpraca?
- Rewelacyjnie! Ewa jest bardzo mądrą, serdeczną osobą, z dużym dystansem do samej siebie. Obie jesteśmy charakterystycznymi i silnymi kobietami, ale jednocześnie bardzo różnymi, co uważam za ogromny plus. To dzięki Ewie ta ucieczka stała się dla mnie piękną przygodą.
Gdyby dostała pani taką możliwość, powtórzyłaby pani tę przygodę?
- Na pewno podeszłabym do niektórych spraw trochę inaczej, ale niczego nie żałuję. To była świetna zabawa i olbrzymi sprawdzian własnych umiejętności.
Co sprawiło wam największą trudność w programie?
- My nie widziałyśmy tam żadnych trudności. Podeszłyśmy do tego poważnie, ale też z ogromnym dystansem. To była dla nas gra, a nie walka o ogień. Nie czułyśmy, żebyśmy miały rzucone kłody pod nogi, a wręcz przeciwnie.
To znaczy?
- W trakcie ucieczki obce osoby chętnie zapraszały nas do swoich samochodów. Spotkałyśmy się z ogromną dozą sympatii i po raz kolejny przekonałyśmy się, że Polacy są niezwykle otwarci i pomocni.
Ucieczka zaczyna się w więzieniu. Jak czuła się pani za kratami? Był to pierwszy raz?
- Okropnie! Gdy byłam prowadzona przez korytarze, miałam ciarki na całym ciele. Więzienie nie należy do najprzyjemniejszych miejsc i nikomu nie życzę, aby tam trafił.
Zdarza się, że zatrzymuje panią policja?
- Jestem raczej ostrożną osobą i nie szaleję za kierownicą, ale nieraz zdarzyło mi się dostać mandat za przekroczenie prędkości. Kiedyś częściej bywały takie sytuacje, teraz trzymam rękę na pulsie.
Pilnuje pani przepisów?
- Staram się nie łamać prawa, choć, wbrew pozorom, nie jest to proste.
Pamięta pani sytuację, w której czuła się pani niebezpiecznie?
- Nigdy nie zapomnę sytuacji, kiedy wspólnie z innymi tancerzami jechałam autem na konkurs tańca do Niemiec. Nagle przed nami pojawił się samochód policyjny, który wyświetlił komunikat, że mamy zjechać na parking. Wystraszyliśmy się, bo tam stało kilka radiowozów policyjnych i policjanci z bronią skierowaną w naszą stronę. Kazali nam wysiąść z samochodu i położyć ręce na masce. Zaczęli nas przeszukiwać, zadając wiele pytań w języku niemieckim. Wyjaśniliśmy, że jedziemy na konkurs tańca i nie wiemy skąd ta interwencja. Okazało się, że szukali człowieka, który poruszał się takim samym samochodem, jak nasz. Gdy wiedzieli już, że zaszła pomyłka, przeprosili i puścili nas wolno.
Historia jak z filmu. Jak się pani wtedy czuła?
- W momencie, w którym musieliśmy wysiąść z samochodu i oprzeć na nim swoje ręce, miałam gęsią skórkę. Czułam się okropnie. Rozkazy w języku niemieckim brzmią bardzo ostro, a ja niewiele rozumiałam. Wszyscy byliśmy bardzo zdezorientowani. Nie chciałabym znowu tego przeżyć.
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra Wojtanek/AKPA
Zobacz też:
"Wielka ucieczka": Ekstremalny dzień zdjęciowy! Co się działo na planie?
Wiktoria Gąsiewska w więzieniu. Pokazała zdjęcia! Co się stało?