Ida Nowakowska: Gwiazda TVP o nowej, życiowej misji

Ida Nowakowska to obecnie jedna z największych gwiazd Telewizji Polskiej. W jednym z ostatnich wywiadów opowiedziała o tańcu, nowych projektach, rodzinie i wartościach. W jaki sposób udaje jej się łączyć obowiązki zawodowe i bycie wzorową mamą?

Sześć lat po ślubie z Jackiem Herndonem, Ida Nowakowska powitała na świecie synka Maksymiliana Marka. Tancerka nie zważając na krytykujące ją komentarze szybko wróciła do pracy. Młoda mama wypracowała sobie system, dzięki któremu może być z synkiem nawet będąc w pracy. W opiece nad dzieckiem pomaga jej mama i mąż.

Barbara Skrodzka, AKPA: Wraz z nową życiową rolą na Twoim horyzoncie pojawiły się też nowe projekty zawodowe. Na antenach TVP ABC i TVP Kobieta prowadzisz program "Od niemowlaka do przedszkolaka".

Ida Nowakowska: Jak sama nazwa wskazuje, to program dotyczący dzieci, w którym zadajemy pytania i szukamy odpowiedzi u najlepszych specjalistów w danej dziedzinie. Cieszę się z mogę prowadzić ten program, ponieważ już od jakiegoś czasu temat dziecka jest mi bardzo bliski. Wraz z narodzinami synka żyję w nowym świecie, a w mojej głowie ciągle rodzi się dużo nowych pytań, których, tak jak każda mama, odpowiedzi jestem ciekawa.

Po urodzeniu dziecka dostrzegłaś w sobie jakieś cechy, które wcześniej były Ci obce?

Reklama

- Macierzyństwo zmieniło mnie w bardzo pozytywnym sensie oraz nadało mojemu życiu sens. Brzmi to górnolotnie, ale teraz mam w swoim życiu nową misję. Dużo osób mówi, że dziecko zabiera energię, ale tak naprawdę jest wręcz odwrotnie. Widzę to po sobie i po moich koleżankach, które dokładnie w tym samym czasie urodziły dzieci. Każda z nas nosi w sobie ogrom ciepła, miłości, energii i jest o wiele lepiej zorganizowana. Jestem pod wrażeniem dziewczyn, które myślałam, że nigdy nie dałyby rady zrobić tyle rzeczy w ciągu dnia, a teraz robią trzy razy więcej.

Wsparcie, które otrzymujesz od najbliższych pomaga w walce ze zmęczeniem?

- Mój mąż i moja mama bardzo dużo mi pomagają, wsparcie, które od nich otrzymuję jest dla mnie kluczowe. Dzięki ich pomocy czuję, że mogę jeszcze więcej. Wiem, że gdyby nie oni wiele rzeczy mogłoby się posypać.

Jakie wartości chciałabyś przekazać swojemu synkowi? Czego go nauczyć?

- Dużo o tym myślę. Wychowanie dziecka to wielka odpowiedzialność. Na pewno chciałabym, żeby Maks był dobrym człowiekiem, żeby poznawał historię i przez nią się uczył. Staramy się naprawdę mądrze do tego podchodzić i dać mu takie podłoże, które w przyszłości pozwoliłoby mu wybrać odpowiednią drogę. Bardzo bym chciała przekazać mu wszystkie wartości, które ważne są dla mnie i dla mojego męża. Sama od rodziców otrzymałam bardzo dużo wsparcia, miłości, ciepła. Spędzali oni ze mną każdą chwilę i choć byli bardzo aktywni zawodowo to zawsze byłam dla nich najważniejsza. Czuję, że teraz muszę to wszystko przekazać dalej i staram się to robić z podwójną siłą, żeby rodzice byli ze mnie dumni, ale też, żeby mój syn był ze mnie dumny i żeby kiedyś powiedział: "Moja mama dała mi bardzo dużo". Bardzo mi na tym zależy.

Chciałabyś zaszczepić w nim też miłość do tańca?

- Taniec wiele mnie nauczył, ale widzę go w kontekście pasji. Jest niezwykle ważne, żeby mieć pasję i żeby znaleźć ją jak najwcześniej. Wiem, że każdy rodzic stara się coś w swoim dziecku zaszczepić. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli młodemu człowiekowi otworzy się wiele drzwi, to on któryś z tych pokoi może potem dobrze wykorzystać. Będę wspierać syna niezależnie od tego co wybierze. Najważniejsze dla mnie jest by umiał dzielić się dobrem.

Ostatnio wzięłaś udział też w nowym programie o tematyce tanecznej "You Can Dance - Nowa Generacja". W pracy prowadzącej jest jeszcze coś, co Cię zaskakuje?

- Prowadziłam wiele programów z udziałem dzieci - "The Voice Kids", Eurowizję Junior, "Bake Off Junior", więc wydawałoby się, że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, ale tutaj elementem kluczowym są właśnie dzieci. One cały czas zaskakują! Dzięki nim jestem nieustannie uśmiechnięta i podekscytowana, one przynoszą mi nową energię. Dorośli często starają się wszystko zaplanować i mieć pod kontrolą, zaś dzieci skaczą na głęboką wodę i dają się ponieść emocjom. To właśnie było widać w "You Can Dance - Nowa Generacja".

Praca z dziećmi bardzo różni się od pracy z dorosłymi? Jak dzieci przyjmowały krytykę?

- W pracy z dziećmi bardzo ważny jest aspekt psychologiczny. Rodzice naszych uczestników dbali o to, żeby ich pociechom nic nie brakowało i by nie działa się im krzywda. Dzięki wsparciu rodziców, dzieci były bardzo pewne siebie. Żaden z uczestników nie został skrzywdzony. Gdy ktoś odpadł pojawiały się łzy, ale jako wynik prawdziwych emocji. Ja też w wielu momentach, które wydawałyby się dziwne, płaczę, bo po prostu muszę odreagować. Jeśli kogoś marzeniem jest wygrana, to ciężko pogodzić się z wiadomością, że nie przechodzi się dalej, ale uczestnicy programu wiedzieli, że taniec na tym polega - raz się wygrywa, raz nie. Przegrana powinna motywować do dalszej pracy.

Gdy Ty zaczynałaś swoją karierę taneczną nie było aż tylu programów dla dzieci. Myślisz, że wtedy było trudniej?

- Mam wielki sentyment do "You Can Dance". Ponieważ brałam udział w pierwszej edycji tego programu i byłam jego najmłodszą uczestniczką, miałam wtedy 16 lat. Wystąpiłam wtedy z Rafałem "Tito" Krylą. Tamten okres w moim życiu był dla mnie niesamowicie ważny, ponieważ program był wielką nowością. Pamiętam, jak dużo mi dał i jak istotne dla mnie było pokazanie tańca szerszej publiczności. Od dziecka występowałam w teatrze, dlatego profesjonalne występy były dla mnie w jakimś sensie codziennością, byłam obyta ze sceną.

Masz wiele pracy. Nie żałujesz, że tak szybko po porodzie wróciłaś do zajęć? Nie chciałabyś spędzić z dzieckiem więcej czasu w domowym zaciszu?

- Tym czego na początku dziecko potrzebuje najbardziej jest mama - jej ciepło fizyczne i przytulanie. Z synkiem spędzam każdą chwilę, karmię go piersią, więc był on ze mną na wszystkich nagraniach. Na planie pomagała mi mama i w miarę możliwości zawodowych mój mąż. Spędziliśmy razem cudowne miesiące, jesteśmy nierozłączni. Stworzyliśmy team, w którym wszystko organizacyjnie się udaje.

Dziękuję za rozmowę!


AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Ida Nowakowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy