Eugeniusz Pach był ulubieńcem telewidzów, ale wstydził się, że zarabia na życie jako spiker
Eugeniusz Pach przez ćwierć wieku był jedną z najbardziej lubianych twarzy Telewizji Polskiej. Spiker, który o mówiono, że jest największym konkurentem Jana Suzina, tak naprawdę... nie lubił swojej pracy, bo uważał ją za potwornie nudną i niemęską. Wyznał to, dopiero gdy przeszedł na emeryturę. Zmarły w lutym 2016 roku gwiazdor ostatnie lata swojego życia spędził z dala od Warszawy. O powrocie do TVP nie chciał nawet słyszeć.
Eugeniusz Pach był drugim - obok Jana Suzina - szczęściarzem, który w połowie lat 50. ubiegłego wieku wygrał konkurs na spikera raczkującej dopiero Telewizji Polskiej. Po tym, jak 12 grudnia 1955 roku zadebiutował na wizji, na wiele lat został ulubieńcem telewidzów, choć wcale nie był to dla niego powód do dumy.
"Bycie spikerem to praca... wstydliwa. Dla mężczyzny był to zawód lekko krępujący, polegający na jakimś upozowaniu się, jak do fotografii, jakimś eksponowaniu siebie. Ja nie czułem się dobrze w tej roli" - wspominał na łamach "Zeszytów Telewizyjnych" wiele lat po przejściu na telewizyjną emeryturę.
Dyżury w spikerskiej "dziupli" i zapowiadanie programów od początku wydawało się Eugeniuszowi Pachowi potwornie nudne. Od pierwszego dnia pracy w telewizji, co przyznał w wywiadzie, kombinował, jak urozmaicić swoje występy: gestykulował, robił zabawne miny, nie patrzył w kamerę.
"Czekałem na jakąś usterkę, bo przy usterkach technicznych spiker miał większe pole do popisu, większe możliwości wykazania się, improwizowania" - opowiadał.
Pach nie krył, że ma duszę artysty. Długo nie wiedział, co chce robić w życiu. Jego marzenie, by zostać dziennikarzem, zabiła... komunistyczna bezpieka. Co prawda dostał się na studia dziennikarskie z pierwszą lokatą, ale nie pozwolono mu podjąć nauki, bo miał na swoim koncie służbę w 5. Kresowej Dywizji Piechoty, do której trafił po ucieczce z obozu jenieckiego Stalag IVB koło Zeithain. Dla PRL-owskiej władzy było to niemal równoznaczne ze zdradą.
W czasie hitlerowskiej okupacji Eugeniusz Pach walczył o Polskę. Miał zaledwie 15 lat, gdy dołączył do 9. kompanii batalionu "Kiliński" i razem z przyjaciółmi wziął w powstaniu warszawskim jako strzelec. Na początku września 1944 roku został odznaczony Krzyżem Walecznym i awansowany na starszego strzelca, a kilka dni później trafił do niewoli.
Po powrocie do Polski, nie mogąc spełnić marzenia o studiowaniu dziennikarstwa, zdecydował się na archeologię.
W czasie studiów na Uniwersytecie Warszawskim, Eugeniusz Pach próbował swych sił w aktorstwie (występował na scenie stołecznego Teatru Lalka) i jako wokalista (śpiewał w chórkach legendarnego Studenckiego Teatru Satyryków). Szukając swojego miejsca na ziemi, na parę lat "utknął" w Zakładzie Paleolitu Polskiej Akademii Nauk...
Jego życie - jak wspominał - nabrało rumieńców, gdy przeczytał w gazecie ogłoszenie o konkursie na spikerów i postanowił wziąć w nim udział.
Eugeniusz Pach był pracownikiem Telewizji Polskiej przez ponad ćwierć wieku. Najpierw przez piętnaście lat zajmował się tylko spikerowaniem i relacjonowaniem wydarzeń sportowych (głównie wyścigów i rajdów samochodowych), później realizował też własne reportaże i filmy dokumentalne, a po rezygnacji z etatu prezentera współtworzył niezapomniany "Turniej Miast", cykl "Spotkania po drodze" oraz - razem z Mariuszem Walterem - "Studio 2".
Eugeniusz Pach rozstał się z telewizją w grudniu 1981 roku. Odszedł bez słowa, bez pożegnania. Jego noga nigdy później nie przekroczyła progu gmachu TVP!
Kolejne lata Pach pracował w firmie swojego przyjaciela - rajdowca Sobiesława Zasady, z którym kiedyś brał udział w rajdach w roli pilota. W 1963 roku samodzielnie wystartował w rajdzie o mistrzostwo Polski i wybrał w klasie do 1300 cm. Samochody były jego wielką pasją.
W "Seco" Zasady Pach odpowiedzialny był za nadzorowanie inwestycji i doczekał tam do emerytury.
Po osiągnięciu wieku emerytalnego Eugeniusz Pach na zawsze wyjechał z Warszawy.
Jesień życia spędził u boku ukochanej żony - malarki i wieloletniej zastępczyni głównego scenografa TVP, Aleksandry Kosy Gustkiewicz - w ich drewnianym domu stojącym na skraju Puszczy Białej.
To, że zmarł, wyszło na jaw dopiero po jego pogrzebie, który odbył się 1 marca 2016 roku. Miał 86 lat.
Rok wcześniej Eugeniusz Pach otrzymał na III Festiwalu Sztuki Faktu w Toruniu Nagrodę Prezesa Zarządu TVP za całokształt twórczości.
Niestety, Telewizja Polska, której poświęcił 25 lat swojego życia, nawet słowem nie wspomniała o tym, że odszedł.