Edyta Herbuś: Dziecięca szczerość

Dziecięca pasja stała się jej sposobem na życie, ale ambitna Edyta Herbuś miała do zaoferowania znacznie więcej niż umiejętności taneczne. Aktorka, choreografka i prezenterka została prowadzącą najnowszej edycji programu "You Can Dance. Nowa Generacja".

Edyta Herbuś: Kariera i Instagram

Edyta Herbuś to 41-letnia tancerka, prezenterka i osobowość telewizyjna, doskonale znana widzom programu "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Na parkiecie gwiazda partnerowała: Jakubowi Wesołowskiemu i Marcinowi Mroczkowi. W 2008 roku wygrała drugi Konkurs Tańca Eurowizji. Teraz na ekranie pojawi się w roli gospodyni show "You Can Dance - Nowa Generacja".

"Uwielbiam nasze roztańczone dzieciaki. Mogę pracować przy 'You Can Dance' godzinami, a i tak, w każdej wolnej chwili, moje ciało nie przestaje się ruszać... To jest proces nie do zatrzymania" - wyznała niedawno.

Reklama

Artystka odpowiada ponadto za choreografię do nowej odsłony kultowej "Akademii Pana Kleksa". Wydaje się, że celebrytka nie ogranicza się jednak do samego tańca i stawia na rozwój swoich aktorskich umiejętności. Zagrała dotąd w takich produkcjach, jak: "Pierwsza miłość", "Tylko miłość", "Samo życie", "7 uczuć", "Jak pokochałam gangstera" czy "Klan".

Herbuś nie zwalnia tempa, angażuje się w coraz to kolejne projekty, a przy tym pozostaje w stałym kontakcie z obserwatorami. Ich liczba na samym Instagramie sięga już 249 tysięcy osób. W internetowym albumie Edyty Herbuś nie brakuje materiałów ukazujących kulisy jej życia codziennego. Artystka chętnie dzieli się pozytywną energią, miłością do przyrody, sztuki i tańca. Na jej profilu od czasu do czasu przewijają się także zdjęcia z wakacyjnych wyjazdów oraz chwil spędzonych w rodzinnym gronie.

Edyta Herbuś: Takiej propozycji się nie odrzuca

Zostałaś prowadzącą drugą edycję programu "You Can Dance. Nowa Generacja". Takiej propozycji się nie odrzuca?

- Z przyjemnością podejmuję tego typu wyzwania. Jest to program, w którym mam szansę być naprawdę dobrą gospodynią. Po pierwsze dlatego, że dobrze rozumiem nie tylko jego strukturę, ale przede wszystkim jego uczestników, bo sama byłam kiedyś na ich miejscu. A po drugie łączy nas ta sama pasja, a to jest bezcenna wskazówka. Różni się tylko nasza perspektywa, bo ja już przeszłam drogę, którą kroczą dziś nasi młodzi tancerze. Dzięki temu mogę być dla nich najlepszym wsparciem. W poprzedniej edycji pojawiłam się gościnnie w charakterze coacha i już wtedy czułam, że ten program ma ogromny potencjał i niesie ze sobą pozytywną energię. Jakiś czas temu przyszła ta propozycja i postanowiłam wziąć udział w próbnych zdjęciach. Decyzja o tym, że zostanę główną prowadzącą zapadła podczas mojego urlopu w Stanach Zjednoczonych.

Musiałaś skrócić urlop?

- Tak, jak mówisz, takiej propozycji się nie odrzuca (uśmiech - przyp. red.), szczególnie, kiedy masz poczucie, że to, kim dziś jesteś, może wnieść dużo dobrego do projektu.

Patrzysz na uczestników poprzez pryzmat własnych doświadczeń?

- Tak. Ta podwójna perspektywa pozwala mi lepiej rozumieć potrzeby i emocje uczestników. I w naturalny sposób na nie odpowiadać. Bardzo pomaga mi też intuicja. Kiedy odbywają się spontaniczne rozmowy z uczestnikami, szczególnie w trudniejszych emocjonalnie momentach, po prostu wiem, o co mam zapytać, co podpowiedzieć, w jaki sposób poprowadzić rozmowę. Pamiętam młodą siebie, kilkuletnią Edytkę, dla której taniec był całym światem, tym, który fascynował i wciągał coraz mocniej każdego dnia i zdominował moje całe życie. Oddawałam się temu z pasją i zaangażowaniem, przekuwając dziecięce marzenia w dorosłe cele. Mam wrażenie, że ta dziecięca część nadal jest we mnie żywa, dzięki temu tak dobrze czuję się w towarzystwie dzieciaków, w ich dziecięcej energii. Jestem blisko ich emocji, uważna na każdy gest i grymas, bo wiem, jak ważna jest dla nich opinia na temat efektów ich ciężkiej pracy. Wiem, jak istotna jest forma przekazu takiej opinii.

Jury ocenia uczestników na podstawie ich umiejętności tanecznych i osobowości. Jakie jest twoje zadanie?

- Ja na szczęście w ogóle nie muszę ich oceniać. Mogę towarzyszyć im w tej drodze, pomagając osadzać się w strukturach programu na jego poszczególnych etapach. Telewizja rządzi się swoimi prawami. W dużej mierze jest to gra na emocjach. Dla mnie jako prowadzącej najważniejsze jest być blisko dzieci. Na tyle blisko, na ile tego potrzebują. A czasami, w porozumieniu z reżyserem, odciągać je od tematu rywalizacji, przywracając równowagę, dodając elementy zabawy, chwile beztroski i wspólnych działań poza rywalizacją.

- Bardzo się cieszę, że pion reżyserski i produkcyjny to rozumie i wspiera. Dzięki temu ta współpraca przebiega tak naturalnie. Z dzieciakami staram się zaprzyjaźniać, by wiedziały, że mogą się do mnie w każdej kwestii zwracać. Co ciekawe, one fantastycznie mi to potem oddają. Pamiętam swoje zaskoczenie, gdy po raz pierwszy to dzieciaki zaczęły mi okazywać wsparcie, mówiąc: "Pięknie pani dziś wygląda", "Ale ma pani dużo tekstu do zapamiętania, poradzi sobie pani świetnie" , "Wierzę w panią"... To było niezwykle rozczulające.

Mam wrażenie, że my jako dorośli sporo możemy się nauczyć od dzieci.

- Dzieci działają często instynktownie, bo nie są jeszcze "skażone" różnymi powinnościami czy trudnymi doświadczeniem. Jest w nich ta pięknie naiwna szczerość, z której się niestety wyrasta. Dzięki temu są spontaniczne i nie ukrywają swoich emocji. U dzieci jest to naturalne, myślę, że w dorosłym życiu, to wymaga już odwagi. Cenię ją bardzo u ludzi.

Czekasz niecierpliwie na nowe propozycje zawodowe?

- Nie spieszę się już z tym, by sprawdzać się w nowych wyzwaniach. Jestem uważna i zwracam uwagę na to, czy mam w swoich zasobach takie umiejętności, które pomogą mi osiągnąć jakość. Bo jakość jest dla mnie zdecydowanie ważniejsza od ilości. Chcę tworzyć projekty w przestrzeni pasji, przebywając wśród ludzi, z którymi dobrze się czuję, bo mamy wspólne cele i możemy się inspirować. Świadome życie w zgodzie ze sobą jest dla mnie najważniejsze. Również w pracy.

Ta świadomość pozwala kontrolować?

- Świadomość pozwala podejmować słuszne decyzje. Jeśli chodzi o kontrolę, to myślę, że jest przereklamowana. Zamieniam ją dziś na zaufanie. To daje zdecydowanie więcej możliwości.

Rozmawiała Ola Siudowska/AKPA

AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Herbuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy