Dawid Kwiatkowski: Juror "The Voice Kids" przeszedł gehennę. Latami modlił się o trzeźwość rodziców
Dawid Kwiatkowski, który we wszystkich sześciu dotychczasowych edycjach telewizyjnego show "The Voice Kids" zasiadał w fotelu jurora, nie może się pochwalić zbyt wieloma miłymi wspomnieniami z dzieciństwa. Wyznał, że miał rodziców z problemami. Idol polskich nastolatek z dumą mówi dziś, że udało mu się przekonać mamę i ojca, by walczyli o siebie, poszli na terapię i - po latach choroby - podjęli próbę odzyskania kontroli nad swoim życiem.
Dawid Kwiatkowski nie kryje, że wychowywał się w domu z trudnościami.
"Zarówno ja, jak moi bracia musieliśmy się z tym zmagać. Tylko że na końcu ja zostałem z tym sam, bo bracia dorośli i się wyprowadzili" - wspomina.
"Nie boję się o tym mówić, nie użalam się nad sobą. Faktem jednak jest, że musiałem bardzo szybko dorosnąć" - dodaje.
Dawid był dla swoich rodziców noworocznym prezentem. Urodził się 1 stycznia 1996 roku, kilka miesięcy po tym, jak po zaledwie rocznej znajomości jego mama i ojciec zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. Gdy się poznali ona była zaręczona z innym mężczyzną, on samotnie wychowywał dwóch synów - 12-letniego Michała i 8-letniego Mateusza. Mama chłopców, pierwsza żona Jacka Kwiatkowskiego, dwa lata wcześniej zmarła na raka piersi...
"Miałam wtedy chłopaka, ale zerwałam z narzeczonym. Najtrudniejsze było to, że nie wiedziałam, jak wytłumaczę rodzicom, że będę z wdowcem z dwójką dzieci" - wyznała mama Dawida, Agnieszka Kwiatkowska, opowiadając o swoim życiu w programie "Starsza pani musi fiknąć", do udziału w którym zaprosił ją syn.
Parę dni po ślubie państwo Kwiatkowscy dowiedzieli się, że ich rodzina wkrótce się powiększy. Wydawało się, że nic nie stanie im na drodze do szczęścia. Niestety, w ich życiu pojawił się alkohol. Pozwolili, by nimi zawładnął.
"Zdaję sobie sprawę, ile zmarnowałam lat i mam świadomość, ile wysiłku moi bliscy, a zwłaszcza Dawid, włożyli w walkę o mnie" - mówi dziś Agnieszka Kwiatkowska, która, podobnie jak jej mąż, od siedmiu lat zmieniła swoje życie na lepsze.
"Syn walczył o mnie całym sercem, ile tylko miał sił" - twierdzi.
Dawid Kwiatkowski wspomina, że gdy jego przyrodni bracia opuścili dom, był bliski załamania. Miał 13 lat i nagle stracił poczucie bezpieczeństwa. Musiał sam zatroszczyć się o siebie. Buntował się przeciwko całemu światu: przefarbował włosy na czarno i nosił kolczyki. W liceum, do którego z trudem się dostał, wytrzymał tylko półtora roku. W końcu postanowił uciec z rodzinnego Gorzowa Wielkopolskiego.
"Wiedziałem, że tam nie ma dla mnie przyszłości" - mówi.
Brat Michał, który zawsze był dla Dawida wzorem, robił wtedy oszałamiającą karierę piosenkarską we Francji, nic więc dziwnego, że chciał być taki jak on.
"Rodzice we mnie nie wierzyli. Uważali, że po prostu chciałbym naśladować Michała" - opowiada.
Ojciec nalegał, by Dawid poszedł w jego ślady i został lakiernikiem samochodowym albo blacharzem. Był czas, gdy każdego dnia zabierał najmłodszego syna do warsztatu i kazał mu polerować felgi w samochodach klientów.
"Dostawałem za to dwie dyszki dziennie i byłem... królem na osiedlu" - żartuje piosenkarz.
"Tata próbował narzucić mi swoją wolę. Pewnie chciał mnie zatrzymać w domu i nie rozumiał, że miałem zupełnie inny pomysł na siebie. Wiedziałem, że muszę szybko się usamodzielnić. Problemy, z którymi wtedy się zmagałem, były pewnego rodzaju motywacją" - dodaje.
Agnieszka Kwiatkowska deklaruje, że zna na pamięć słowa wszystkich piosenek Dawida. Bardzo żałuje, że przegapiła okres, kiedy jej syn zaczął tworzyć, pisać...
"Wiem, że moja choroba miała na niego duży wpływ" - powiedziała w wywiadzie.
"Musiałem być dorosły, będąc nastolatkiem" - potwierdza muzyk.
Dawid kilka razy próbował pomóc rodzicom wrócić na właściwą drogę.
"Namawiałem ich na leczenie w ośrodkach odwykowych, jednak przerywali terapię na własne żądanie. Nie poddawałem się jednak i w końcu się udało. Być może oboje zrozumieli, że jeśli oni nieustannie będą się ode mnie i moich braci odwracać, to nas stracą na zawsze" - mówi juror "The Voice Kids" (wiadomo już, że nie zobaczymy go w 7. edycji show, która emitowana będzie na antenie TVP2 wiosną 2024 roku).
Mama artysty przyznaje, że oboje z mężem musieli bardzo się starać, żeby odzyskać zaufanie syna. Udowodnili mu w końcu, że jest dla nich najważniejszy.
"Cieszę się, że mogłem zbudować relację z rodzicami na nowo i napawam się każdą chwilą spędzoną z nimi" - mówi Dawid.
"Oni naprawdę są dobrymi ludźmi" - zapewnia, a pytany o dzieciństwo twierdzi, że były w nim momenty, kiedy był szczęśliwy, ale niestety gorsze chwile wyparły te dobre.
"Uciekłem od rodziców, na jakiś czas niemal całkowicie się od nich odseparowałem. Ale bardzo tęskniłem. Musiałem coś zrobić, żeby ich odzyskać" - twierdzi.
Gdy Dawid skończył 15 lat, odciął się nie tylko od mamy i ojca, ale też od Kościoła. Wychowany w wierze katolickiej chłopak nigdy nie przestał jednak wierzyć w Boga, ale teraz woli rozmawiać z nim bez pośredników. Mówi, że odkąd przystąpił do wspólnoty Life Church, zrozumiał, że kościół to nie tylko zakazy i nakazy, ale przede wszystkim radość wynikająca z obcowania ze Stwórcą.
"Rozmawiam z Panem Bogiem, kiedy chcę. Staram się, żeby On był zawsze obecny w moim życiu" - wyznaje.
Dawid Kwiatkowski jest przekonany, że to Bóg dał mu siłę do pomocy rodzicom, o co gorąco się modlił. "Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że On wysłuchuje wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą" - napisał niedawno w mediach społecznościowych.
Wokalista ma dziś z mamą i z ojcem znakomity kontakt. W ich relacjach dużo jest miłości, wzajemnego wsparcia. Dawid często odwiedza rodziców w Gorzowie Wielkopolskim, dzwoni do nich każdego dnia, pomaga im, jak może.
"Łączy nas teraz wyjątkowa więź. Rodzina zawsze była dla mnie priorytetem. Cieszę się, że znów ją mam" - mówi.
(wypowiedzi Dawida Kwiatkowskiego i jego mamy pochodzą z programów "Starsza pani musi fiknąć" i "Uwaga. Kulisy sławy" oraz wywiadów dla "Gali", "Vivy!", "Super Expressu", "Gazety Krakowskiej" i "Plejady")