Dagmara Kaźmierska: Cała Polska może posłuchać opowieści o jej życiu!
"Prawdziwa historia królowej życia", czyli bestsellerowa autobiografia Dagmary Kaźmierskiej, bezsprzecznie najpopularniejszej bohaterki kontrowersyjnego show TTV, sprzedała się w rekordowej jak na polski rynek wydawniczy liczbie ponad 100 tys. egzemplarzy. Teraz celebrytka z Kotliny Kłodzkiej osobiście nagrała audiobooka i zapowiada wydanie drugiej części opowieści o swoim kolorowym, acz mrożącym krew w żyłach życiu w formie książki!
Przypomnijmy, że premiera pierwszego tomu rozchwytywanej autobiografii Dagmary Kaźmierskiej miejsce w grudniu ub. r. Książka przez wiele tygodni utrzymywała się na liście TOP Empiku, co jest nie lada osiągnięciem na polskim rynku wydawniczym.
Wstępnie audiobook był gotowy już w grudniu, tyle że czytała go wynajęta lektorka. To nie do końca odpowiadało słynnej królowej życia. Pomimo opinii fachowców, że nawet najlepsi autorzy i celebryci nie dają rady przy nagraniu audiobooka, ona zaparła się, że zrobi to sama.
- Trwało to chwilę, ale jak już weszła do studia, okazało się, że idzie jej świetnie! Zaskoczenie było ogromne, bo w studiu czuła się jak ryba w wodzie. W trzy dni nagrała tekst przepełniony prawdziwymi emocjami i autentycznością, z jaką swoją historię może czytać tylko jej autor. Podczas nagrań zdarzało się jej wzruszyć, wybuchnąć gniewem i zakląć, ale to cała Dagmara. Teraz audiobooka w wykonaniu autorki może posłuchać cała Polska - zdradza portalowi swiatseriali.interia.pl Ewa Siedlecka, wydawczyni książki i audiobooka Dagmary Kaźmierskiej.
47-letnia dziś królowa życia przez 23 lata była związana z Pawłem Kaźmierskim, ojcem Conana, który również był bohaterem "Królowych życia“ (obecnie studiuje medycynę we Wrocławiu i prowadzi swój pierwszy biznes - lodziarnię).
Dagmara ze szczegółami opowiedziała w swej autobiografii, że z Pawłem Kaźmierskim łączyła ją miłość jak z filmu. Ba, "Przeminęło z wiatrem“ to pikuś przy ich historii. Miała 19 lat, gdy spotkali się po raz pierwszy. Ona przyjechała akurat na weekend z Norymbergii, gdzie wówczas pracowała jako kelnerka w kasynie, i poszła do jednego z kłodzkich lokali.
"Wiedziałam, kto to jest. Każdy znał Kaźmierskiego. Był u nas królem, ale do rządzenia rękę miał ciężką. Wszyscy się go bali“ - bez ogródek mówi w swej książce celebrytka.
Dagmara szczerze przyznaje, że kompletnie straciła głowę dla Pawła i nie słuchała koleżanek, które radziły jej, by dała sobie z nim spokój. Mówiły: "Każdy, tylko nie on“, "Wiesz, kim on jest“, "Wszyscy się go boją". Po prostu czuła, że to mężczyzna jej życia.
"Wyglądał jak Czyngis-chan. Miał swój własny, specyficzny styl - bordowe lśniące szarawary, które szył sobie na zamówienie, żeby nikt nie miał podobnych. Zresztą nikt nie mógł chodzić w takich samych, bo Paweł na to nie pozwalał. Widać go było z daleka“.
Nie przeszkadzało jej, że nie mogła nigdzie chodzić sama i nikt nie mógł na nią spojrzeć.
"Chciałam być z Pawłem i nic poza tym nie było dla mnie ważne. Nawet to, że moja rodzina nie bardzo go akceptowała. Ani mama, ani babcia nie chciały pogodzić się z faktem, że zamierzam zostać panią Kaźmierską" - wyznaje.
"Nauczyłam się tak żyć i to zaakceptowałam. Paweł dawał mi siłę i poczucie bezpieczeństwa. Uważałam, że to dużo w zamian za lojalność, która zresztą nic mnie nie kosztowała, bo i tak świata poza nim nie widziałam“ - tłumaczy.
Dagmara Kaźmierska z uznaniem wspomina, że przez wszystkie lata związku dostała od Pawła niewyobrażalną ilość prezentów, złota, futer. Wszystkiego, o czym zamarzyła.
"Przychodził i całował mnie na powitanie, a w ustach miał dwa pierścionki. Nie jeden. Dwa! U Kaźmierskiego zawsze było na bogato. Wystarczyło, że popatrzyłam na coś, a on już wiedział, że chcę to mieć, i od razu mi kupował. Byłam kochana i rozpieszczana, kochał mnie nad życie. Zawsze mi powtarzał, że jestem miłością jego życia... Nie umiałabym wymarzyć sobie lepiej“ - wspomina celebrytka na łamach autobiografii.
"Przy Pawle czułam się jak królowa. Podobała mi się jego męska siła, imponowało mi to, że kiedy wchodziliśmy do knajpy, milkły nawet szepty. Bez jego wiedzy nic nie miało prawa wydarzyć się w Kłodzku i okolicach“ - twierdzi.
Bajka skończyła się w kwietniu 2001 roku. Kaźmierski zadarł z grupą z Wrocławia.
"W Kłodzku przed klubem w Wielką Sobotę doszło do strzelaniny. Zginął gangster, Dariusz L. "Szpila". Strzelił Paweł“ - tak to relacjonuje Dagmara Kaźmierska.
W konsekwencji tego zdarzenia Kaźmierski uciekł do USA, gdzie dostał się nielegalnie przez Meksyk. Będąca wówczas w szóstym miesiącu ciąży Dagmara zdecydowała, że pojedzie za poszukiwanym - jako szczególnie niebezpieczny przestępca - przez Interpol listem gończym ukochanym.
"Nie mogłam tak po prostu polecieć do USA (...) Od momentu strzelaniny aż do aresztowania Pawła non stop miałam za sobą "ogon". Nauczyłam się wyczuwać policję dosłownie po zapachu. Mam tak do dziś. Rozpoznam policjantów, nawet kiedy poruszają się nieoznakowanym samochodem. Przed wyjazdem zmieniłam swój wygląd. Zafarbowałam włosy z pięknego, miodowego blond na ciemny brąz. Musiałam przestać zwracać na siebie uwagę, a kiedy byłam długowłosą blondynką, każdy się za mną oglądał. Zaczęłam się inaczej ubierać, skromniej, tak żeby nie rzucać się w oczy“ - opisuje z detalami gwiazda TTV.
Początkowo chciała dostać się do Stanów przez Meksyk, lecz było to zbyt niebezpieczne. Pojawił się pomysł, że pojedzie przez Kanadę, a stamtąd przemycą ją motorówką przez jezioro Ontario albo tirem przez most graniczny. Była wtedy w ostatnim miesiącu ciąży!
W Ameryce nie mogli żyć swobodnie i musieli się ukrywać. Mieszkali kolejno w New Jersey, Nowym Jorku, na Florydzie i w Chicago. Miała małego synka i nieustannie bała się, czy jej go nie zabiorą, czy zostanie aresztowana, jak złapią Pawła, czy podczas aresztowania po prostu ich nie zastrzelą. Do tego doszła tęsknota za rodziną. Postanowiła więc wracać z dzieckiem do Polski. Po jakimś czasie dołączył do nich Paweł.
Wkrótce potem Kaźmierski został aresztowany.
"Przyjechali kawalkadą. Mnóstwo wozów, karetka, policjanci z tarczami, z długą bronią. (...) Kaźmierski, kiedy zobaczył, co się dzieje, stanął w oknie i podniósł ręce do góry. "Nie strzelajcie! Tu jest dziecko!", krzyknął. Nie strzelili. Weszli na górę, skuli Pawła i wyprowadzili przed dom. Zanim weszli, oddałam Conana osobie, która była z nami w domu. Poleciłam tej osobie, żeby zamknęła się z Conanem w drugim pokoju, ale on i tak od razu zaczął przeraźliwie płakać. Darł się cały czas: "Mama, mama!". "Tam jest dziecko, nie wchodźcie", powiedziałam, gdy policjanci stanęli w progu. Ale nie umiałam zachować spokoju jak mój mąż. Z żalu, niemocy, wściekłości, smutku, że go złapali, że tyle czasu się ukrywaliśmy i teraz wszystko trafia szlag, zaczęłam wrzeszczeć. Bluzgałam, krzyczałam, więc rzucili mnie na ziemię, skuli ręce z tyłu. Szarpałam się, sukienka bez ramiączek zsunęłam mi się z piersi, jakiś policjant próbował mi ją poprawić, żebym nie leżała tak półnaga“ - ten mrożący krew w żyłach opis znajduje się w "Prawdziwej historii Królowej Życia“.
Powiedzieli sobie "tak" w areszcie. Ich świadkiem był jej brat, a świadkową... najstarsza prostytutka w mieście. Panna młoda miała na sobie ponczo z wilków, skórzane spodnie i brokatowe szpilki. Włosy upięła w kok złotymi spinkami. Do tego miała bukiecik łososiowych i białych róż. Pan młody wystąpił w marynarce przywiezionej z Ameryki - tył czarny, przód z zielonej skóry tłoczonej we wzór krokodyla. Do tego czarna jedwabna koszula i czarne buty.
Toast wznieśli bezalkoholowym szampanem truskawkowym Piccolo. Zrezygnowali z seksu w pokoju widzeń małżeńskich.
"Więzienie zniszczyło nasz związek. Kilka lat później ja też poszłam za kraty, a kiedy wyszliśmy oboje, niemal jednocześnie, z naszego związku wiele nie zostało. W końcu pokłóciliśmy się o głupotę, o której dziś nawet nie chcę pamiętać, i rozstaliśmy się na dobre“ - twierdzi Dagmara Kaźmierska, którą skazano na trzy lata więzienia za sutenerstwo (z przerwami odsiedziała kilkanaście miesięcy).
"Przyznam, że miewałam w życiu momenty, kiedy sądziłam, że żałuję tego rozstania. Byłaby to jedyna rzecz w moim życiu, której bym żałowała... Paweł zawsze będzie dla mnie ważny. Zawsze jakaś cząstka mnie będzie go kochać. I wiem, że on czuje to samo“ - kwituje królowa życia.
Zobacz też:
Joanna Moro pochwaliła się hipnotyzującym kadrem z wakacji
Dorota Gardias: Gorący kadr podbija sieć!
Katarzyna Glinka: Pokazuje wdzięki na Instagramie! Pozuje w bikini