"Cenzura wsteczna" w TVP? Jan Pospieszalski atakuje Telewizję Polską
Od kiedy program "Warto rozmawiać" zniknął z ramówki TVP w kwietniu 2021, na próżno szukać Jana Poszpieszalskiego w Telewizji Polskiej. Co więcej, archiwalne odcinki "Warto rozmawiać" zniknęły z platformy TVP VOD. Jan Pospieszalski nazywa działania TVP rodzajem "cenzury wstecznej".
O swoim stosunku do działań Telewizji Polskiej Jan Pospieszalski dał wyraz w opublikowanym w tygodniku "Do Rzeczy" felietonie "Cenzura wsteczna w TVP".
"Nie chciałem upubliczniać tej sprawy. Jednak gdy wczoraj zgłosiła się do mnie kolejna osoba z pytaniem, co się stało z dostępem do archiwalnych odcinków, miałem potwierdzenie, że zniknięcie z platformy całego dorobku nie jest wyłącznie sprawą naszej redakcji" - pisze Pospieszalski.
I dodaje, że usunięcie archiwalnych odcinków "Warto rozmawiać" to nie tylko "działanie na szkodę spółki, lecz także jest przede wszystkim szkodliwe społecznie".
Centrum Prasowe TVP podkreśliło w komunikacie, który opublikował portal Wirtualnemedia.pl, że usunięcie archiwalnych odcinków "Warto rozmawiać" jest czasowe i ma związek z uruchomieniem w październiku 2022 roku nowej odsłony serwisu TVP VOD.
I dodało, że trwają prace "nad przywróceniem wszystkich archiwalnych materiałów, w tym również programu ‘Warto rozmawiać’ zgodnie z założeniami portalu".
Przypomnijmy, że program Jana Pospieszalskiego 'Warto rozmawiać" zniknął z ramówki TVP w kwietniu 2021. Tematem ostatniego wyemitowanego odcinka była walka rządu z pandemią.
"W rok po ogłoszeniu pandemii, kolejnych falach zarażeń statystyki pokazują, że szczepienia nie spowodowały oczekiwanego zatrzymania choroby, a polityka lockdownów, w tym także zamknięcie służby zdrowia, przynosi fatalne rezultaty" - zapowiadał tematykę odcinka Jan Pospieszalski, który zaprosił do "Warto rozmawiać" m.in. byłego wiceministra zdrowia dr. Zbigniewa Hałata, ordynatora oddziału zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej - dr. Zbigniew Martyka oraz prawnika Piotra Schramma.
Po telewizyjnej emisji odcinka oburzenia nie kryła posłanka PiS Joanna Lichocka, domagając się reakcji Rady Mediów Narodowych. Lichocka zwróciła się także o wyjaśnienie sprawy do prezesa TVP i przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.