"Zraniona miłość": Nie igra się z miłością, zwłaszcza do ojczyzny
Telewizja Polska nie zawiodła! Choć prezes Jacek Kurski twierdził, że czas seriali tureckich już minął, od czwartku na antenie TVP1 możemy oglądać premierową produkcję, w której Bergüzar Korel i Halit Ergenç grają główne role.
Produkcja w oryginale nazywa się "Vatanım Sensin", co po turecku znaczy "Jesteś moją ojczyzną" - i pod takim właśnie tytułem znali dotąd serial polscy fani tureckich telenowel. Teraz czas oswoić się z wersją Jedynki.
Opowieść rozpoczyna się w 1912 roku, podczas tzw. wojen bałkańskich. Major Cevdet, dowódca konnej jazdy, dzielnie odpiera ataki greckich wojsk podchodzących pod Saloniki. Niestety, jego przyjaciel i towarzysz broni Tafviq okazuje się zdrajcą. Próbuje zabić Cevdeta, ponieważ obsesyjnie pożąda jego pięknej żony Azize. Major uchodzi z życiem, ale ciężko ranny trafia do niewoli.
Azize, przekonana o śmierci męża, wraz z teściową i trójką dzieci opuszcza Saloniki i chroni się w Izmirze. Mija siedem lat. Miasto atakują Grecy. Pewnego dnia Azize z przerażeniem dostrzega wśród nich Cevdeta.
Co sprawiło, że ten żarliwy patriota przeszedł na stronę wroga?
"Zraniona miłość" to pierwszy serial z udziałem Halita Ergença od czasów "Wspaniałego stulecia". Powrotowi artysty na ekran towarzyszyły obawy: czy uda się umknąć od wizerunku Sulejmana? Czy aktorowi i jego piękniejszej połowie, Bergüzar Korel, uda się ponownie zaczarować widzów jak przed laty, w telenoweli "Tysiąc i jedna noc"?
Dziś wiadomo już, że niepokój był bezpodstawny. Saga okazała się wielkim hitem, a fani aktorskiej pary pokochali swoich ulubieńców w nowych wcieleniach. Także w innych dziedzinach życia małżonkom ostatnio się wiedzie. Po zimowym zastoju kafejka "Not Just Coffee", którą prowadzi Bergüzar, znów przyciąga tłumy gości. Pod koniec kwietnia artystka występowała także z turecką orkiestrą symfoniczną (a na widowni oklaskiwał ją mąż wraz z synkiem Alim).
Halit zaś wybrał się niedawno do... Pakistanu. Odbierał tam bowiem nagrodę dla najlepszego aktora - oczywiście za występ we "Wspaniałym stuleciu"! Bo "Zraniona miłość" może i święci triumfy, ale o sułtanie tak łatwo nie da się zapomnieć.
KLC