Paweł Małaszyński martwi się o zmarszczki i myśli o... botoksie?
Paweł Małaszyński, którego na małym ekranie oglądaliśmy ostatnio jako Kruka w "Wojennych dziewczynach" i Adama w "Małym Grand Hotelu", kilka dni temu zaskoczył fanów wyznaniem, że myśli, aby z okazji 44. urodzin... strzelić sobie botoks.
Paweł Małaszyński, któremu ogromną popularność przyniosły role w serialach "M jak miłość", "Magda M." i "Twarzą w twarz", od początku kariery uparcie stara się udowodnić, że uroda nie jest jego największym atutem. Przez lata uważany był za jednego z najprzystojniejszych polskich aktorów, ale łatka amanta bardzo mu zawsze uwierała. W końcu... zbrzydł i był z tego powodu bardzo zadowolony.
"Nie muszę być perfekcyjny" - stwierdził w wywiadzie.
Okazało się jednak, że Paweł Małaszyński jako "brzydal" dostaje o wiele mniej propozycji niż wtedy, gdy był "śliczny". Aktor ostro wziął się więc za siebie i dziś znów wygląda tak, że z powodzeniem mógłby startować w konkursie Mister Poland. Niestety, sam wcale się sobie nie podoba, czemu dał wyraz we wpisie pod opublikowanym na Instagramie w dniu 44. urodzin zdjęciu.
"Tak sobie myślę... Skoro to już 44, to może (...) zacząć używać więcej podkładu i kremu na zmarszczki albo kupić lambo na raty, czy może strzelić sobie botoks?" - zapytał fanów.
"Długich lat w zdrowiu i bez botoksu" - odpowiedziała mu Małgorzata Kożuchowska, przy okazji życząc wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Do dyskusji pod urodzinowym postem Pawła Małaszyńskiego włączył się też Sebastian Cybulski. Odtwórca roli Tomka Marczaka w "Lekarzach na start" poradził swemu starszemu koledze, by jednak - zamiast fundować sobie botoks - zdecydował się na zakup lamborghini.
"Paweł jest taki przystojny, że ani botoks, ani puder, ani lambo niepotrzebne" - stwierdziła z kolei jedna z fanek aktora.