"W sercu miasta": Obieżyświat w ojczyźnie
Poznajcie bliżej odtwórcę głównej roli w telenoweli TVP1 "W sercu miasta". Kerem Bürsin zjeździł niemal całą kulę ziemską!
Ten przystojniak skończył w czerwcu 30 lat, ale zaledwie znikomą część swego życia spędził w ojczystym kraju. Wszystko przez profesję ojca: Bürsin senior jako dyrektor w dużej firmie naftowej niemal non stop jeździł po świecie, a rodzina siłą rzeczy dotrzymywała mu towarzystwa.
Kerem w dzieciństwie zwiedził m.in. Indonezję (został mu w pamięci obraz małp na ulicach Dżakarty), Zjednoczone Emiraty Arabskie, Malezję i USA.
To właśnie w Ameryce artysta zdobył wykształcenie. Gdy zwierzył się rodzicom, że marzy o zawodzie aktora, ojciec postawił mu ultimatum: najpierw musi skończyć studia, które dadzą mu przepustkę do jakiegoś stabilniejszego zajęcia.
Kerem kształcił się więc na marketingowca, a przy tym, chcąc uniezależnić się finansowo, dorabiał jako szofer, ochroniarz, instruktor fitnessu... a nawet czyścił toalety!
- Tak, to prawda. Nie wstydzę się tego. Żadna praca nie hańbi - wspomina dziś artysta.
Próbował też zaistnieć w Hollywood. Na razie ma na koncie głównie role w horrorach typu "Ośmiorekin" (2010).
Kilka lat temu podjął decyzję o powrocie do ojczyzny.
- To był impuls. Mój przyjaciel z Egiptu miał wtedy wypadek na motorze. Nie przeżył. Dotarło do mnie, że trzeba skończyć z życiem na walizkach i się ustatkować - opowiada.
W Turcji Kerem poznał piękną koleżankę po fachu, Serenay Sarikaya. Są razem już trzeci rok.
Niestety, czasem zazdrość daje o sobie znać. Ostatnio w stambulskim klubie Kerem musiał odganiać od ukochanej kilku podpitych wielbicieli - panowie nie wzięli pod uwagę, że aktor od dawna trenuje boks. Jakie jeszcze sekrety skrywa?
KLC
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***