"W rytmie serca": Maria Dębska miała zostać pianistką
Maria Dębska, czyli Weronika Nowacka z "W rytmie serca", marzyła w dzieciństwie o karierze pianistki. Przez wiele lat grała na pianinie po kilka godzin dziennie, ale w końcu uznała, że nigdy nie będzie wirtuozem. - Zrozumiałam, że jeśli nie mogę być najlepsza, to muzyka nie ma sensu - mówi.
Maria Dębska doskonale pamięta, że gdy była kilkuletnią dziewczynką, zazdrościła swoim rówieśnikom tego, że mogą sobie pozwolić na beztroską zabawę, podczas gdy ona całe dnie spędza przy pianinie.
- Grałam od szóstego roku życia... Mama pracowała jako dziennikarka, więc ciągle wyjeżdżała. Los artysty kojarzył mi się z niestałością, a fortepian dawał punkt zaczepienia. Ale miałam dość życia w samotności. Chciałam robić tysiąc rzeczy naraz, a muzyce trzeba poświęcić się w stu procentach - wyznała w wywiadzie.
Maria Dębska dopiero kilka lat temu - studiując na łódzkiej Akademii Muzycznej - zdała sobie sprawę z tego, że nigdy nie będzie wybitną pianistką. Po roku rzuciła studia, choć miała w planach wzięcie udziału w konkursie chopinowskim.
- Nie mogłam wytrzymać wiecznego dążenia do perfekcji. W muzyce nie możesz się pomylić. Jak dwa razy nie trafisz w dźwięk, możesz zejść ze sceny - twierdzi.
Po rezygnacji ze studiów muzycznych Maria Dębska zdecydowała się spróbować swoich sił na egzaminach do łódzkiej filmówki.
- Byłam nieprzygotowana i się nie dostałam. Udało się dopiero za trzecim razem. W szkole czułam się szarą myszką... Na każdym egzaminie wydawało mi się, że zaraz mnie wyrzucą - wspomina.
Odtwórczyni roli starszej aspirant Weroniki Nowackiej w serialu "W rytmie serca", choć już dawno pogodziła się z tym, że nie zrobi kariery jako pianistka, wciąż często siada przy fortepianie i gra.
- Mam w domu instrument i gram, kiedy mogę - przyznała w wywiadzie.
- Zawsze będzie mnie to kręcić - mówi.