W rytmie serca
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 16171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"W rytmie serca": Kamil Kula świętuje 30. urodziny

Kamil Kula, czyli Beniamin Kozłowski z „W rytmie serca”, ma mnóstwo powodów do dumy! Zrobił oszałamiającą karierę, poślubił jedną z najpiękniejszych polskich aktorek, spełnia się w roli taty... A wszystko to przed trzydziestką, która stuknie mu w Dzień Dziecka.

Kamil Kula to jeden z najbardziej zapracowanych polskich aktorów młodego pokolenia.

Tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy oglądaliśmy go w dużych rolach w aż czterech serialach - jako Igora w "O mnie się nie martw", Benjamina Kozłowskiego w "W rytmie serca", Szczepana Lipskiego w "Na dobre i na złe" oraz Szymona Korcza w "Za marzenia" - i w wielkim kinowym hicie "Planeta singli 2".

Kamil, któremu kilka lat temu - po świetnym debiucie w "Hotelu 52" - wróżono wielką karierę, bez wątpienia spełnił pokładane w nim przez krytyków i widzów nadzieje.

Reklama

W dodatku udało mu się także w życiu prywatnym znaleźć szczęście, o jakim większość jego rówieśników może tylko pomarzyć...

We wrześniu 2015 roku poślubił Martę Żmudę Trzebiatowską, czy nową Sylwię Kubus z "Blondynki", a dwa lata później -  powitał na świecie pierwszego syna. 

- Jestem bardzo szczęśliwym facetem - wyznał niedawno i dodał, że także jako aktor czuje się spełniony i usatysfakcjonowany propozycjami zawodowymi, które dostaje.

- Pamiętam, jak nie mogłem uwierzyć, że dostałem się do szkoły teatralnej, potem, że otrzymałem angaż w teatrze... Znalazłem się w odpowiednim miejscu i czasie, ktoś mnie zauważył, dał szansę... - powiedział w wywiadzie.

Kamil Kula dołączył do grona najpopularniejszych młodych polskich gwiazd, gdy był jeszcze studentem warszawskiej Akademii Teatralnej.

Rola Igora Szweda w serialu Telewizji Polsat "Hotel 52" otworzyła mu drzwi do wielkiej kariery, a on po prostu potrafił wykorzystać szansę, jaką dostał od losu.

Jako nastolatek Kamil był nieśmiały i zamknięty w sobie. Nic nie wskazywało na to, że zdecyduje się na zostanie aktorem.

Miał zaledwie 19 lat, gdy dostał się na studia, a 21, gdy po raz pierwszy stanął przed kamerą.

Dziś ma już na swym koncie mnóstwo ról serialowych, filmowych i teatralnych, a - jak twierdzą osoby, które go dobrze znają - nie miał jeszcze okazji zaprezentować szerokiej publiczności wszystkich swych talentów.

Kamil Kula - oprócz tego, że wygląda jak hollywoodzki amant - biegle włada językiem angielskim, jest świetnym kierowcą i szermierzem, nieźle tańczy, rewelacyjnie śpiewa i wciąż jest bardzo młody. 1 czerwca - w Dzień Dziecka - świętować będzie dopiero swe 30. urodziny. Czego życzy sobie z tej okazji?

- Marzę o tym, aby szczęście nigdy mnie nie opuszczało - mówi. 


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy