W rytmie serca
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 16171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Piotr Fronczewski nie wybiera się na emeryturę

Piotr Fronczewski, czyli. m. in. Henryk Szlangbaum z “Lalki", nauczyciel Stanisław Mrowiński z “Polskich dróg" czy Stańczyk z “Królowej Bony", który niedawno świętował 75. urodziny, nie kryje, że od pewnego czasu ma problemy z sercem, ale - wbrew temu, co piszą o nim brukowce - wciąż czuje się znakomicie i żałuje, że nie ma z kim... umówić się na wódkę! Uważa, że jego koledzy-aktorzy, którzy kiedyś potrafili bawić się do upadłego, w ostatnich latach stali się sterylni!

Piotr Fronczewski stwierdził niedawno w wywiadzie, że starość jest według niego nie kwestią metryki, lecz samopoczucia. Aktor, którego tabloidy już raz... uśmierciły, żartuje, że wciąż dobrze się trzyma i, póki co, nie wybiera się na tamten świat. Z chęcią natomiast wybrałby się na wódeczkę z kolegami, z którymi przed laty potrafił całe noce spędzać  w legendarnym SPATiF-ie na rozmowach przy kieliszku.

"Niestety... Koledzy stali się bardziej sterylni i nie można się umówić na kieliszeczek po spektaklu, bo rano trzeba wstać i zameldować się na planie zdjęciowym. Straciliśmy przez to coś ważnego" - powiedział w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".

Reklama

Już kilka lat temu Piotr Fronczewski skarżył się Marcinowi Mastalerzowi na łamach książki "Ja, Fronczewski", że aktorzy z jego pokolenia zbyt szybko się starzeją i nie chcą wykorzystywać szans, jakie daje im wiek dojrzały.

"Nurt życia niósł nas, a my mu się poddawaliśmy. Została sama młodzież. I jakieś niedobitki z mojego miotu" - powiedział.

Dziś aktor potwierdza, że ludzie, którzy kiedyś uwielbiali zabawę, nie mają już ochoty na bycie razem.

"Bezpowrotnie straciliśmy tę wspaniałą aurę, która zawsze towarzyszyła żywotowi aktorskiemu. Obrazek nam wyblakł" - wyznał w rozmowie z "Wyborczą.pl".

Piotr Fronczewski nie boi się starości, ale denerwuje go, że wraz z upływem lat coraz częściej patrzy na świat - to jego słowa - przez lekko matową szybę, która oddziela go od trwającego gdzieś obok "wyścigu".

"Straciłem rozpęd. Coraz więcej rzeczy mnie śmieszy, ale coraz rzadziej chce mi się śmiać. Może właśnie na tym polega starość?" - zastanawiał się na łamach "Ja, Fronczewski. Piotr Fronczewski w rozmowie z Marcinem Mastalerzem".

Aktor nie znosi, gdy ktoś określa go mianem... nestora. Wydaje mu się, że jeszcze na to nie zasłużył i raczej wielu okazji, by zasłużyć, już chyba mieć nie będzie.

"Nie czuję się nestorem. Jestem po prostu starym aktorem zbliżającym się do kresu swojej ziemskiej drogi" - powiedział "Wysokim obcasom".


Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy