Andrzej Sapkowski krytykuje Netfliksa. "Nigdy mnie nie słuchali"

O współpracę z Netfliksem Andrzej Sapkowski został zapytany podczas odbywającego się w ubiegłym tygodniu Comic-Con w Wiedniu.

"Podsuwałem im pewne pomysły, ale nigdy mnie nie słuchali. Ale to normalne" - wyznał polski pisarz. Następnie Sapkowski spróbował odtworzyć tok myślenia decydentów Netfliksa. "Kto to? To tylko pisarz, jest nikim" - dodał, sugerując, jak platofrma streamingowa traktuje autorów.

Oparty na bestsellerowej serii powieści Andrzeja Sapkowskiego serial "Wiedźmin" to opowieść o Geralcie z Rivii, samotnym łowcy potworów, który stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie, w którym ludzie często okazują się gorsi niż najstraszniejsze monstra. Na swojej drodze spotyka potężną czarodziejkę i skrywającą niebezpieczny sekret księżniczkę. We trójkę muszą odnaleźć się pośród czyhających na nich niebezpieczeństw.

Serial był krytykowany z uwagi na fabularne uproszczenia i brak wierności literackiemu pierwowzorowi.

"Gdy robi się serial dla ogromnej masy widzów, z różnymi doświadczeniami, z różnych części świata, a duża ich część to Amerykanie, to te uproszczenia nie tylko mają sens, one są niezbędne. Dla nas to bolesne, dla mnie też, ale wyższy poziom niuansu i skomplikowania będzie miał mniejszy zasięg, nie będzie docierał do ludzi. Czasem może idzie to za daleko, ale nasz sztab musi podejmować takie decyzje i się z nimi pogodzić" - mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" producent kreatywny serialu Netfliksa Tomasz Bagiński.

W 2019 roku Netflix pokazał materiał wideo, na którym widać, jak twórca "Wiedźmina" Andrzej Sapkowski odwiedza plan produkcji serialu na podstawie jego powieści.

"Nigdy nie byłem na planie filmowym. Dla mnie to wielka niespodzianka i wielkie wydarzenie. Być tego częścią, widzieć to na własne oczy, to coś niewiarygodnego. Jestem zadowolony, że tu jestem. Dziękuję za to" - mówi Sapkowski w rozmowie oprowadzającą go showrunnerką Lauren Schmidt Hissrich.

Podczas tej samej rozmowy pisarz przypomina też, co sprawiło, że stworzył "Wiedźmina". "Dla mnie to wciąż wielka tajemnica życia. To był impuls. Coś, co spadło z nieba. A potem zostanie pełnoetatowym pisarzem było czymś, czego sobie nie wyobrażałem. Nigdy" - dodał.

Sapkowski zapewnił również ekipę, że nie ma żadnych obaw odnoście efektów ich pracy. "W ogóle się nie boję, bo doskonale wiem, jako stary facet, że nie ocenia się zupy po składnikach spożywczych". Przyznał, że zasiądzie przed telewizorem, by zobaczyć, co z tego wyszło. "Bezwzględnie. Ale poczekam, nie jestem zniecierpliwiony. Chciałbym zjeść zupę, nie składniki" - zażartował.

Netflix wyprodukował dotychczas trzy sezony "Wiedźmina", w których w tytułowego bohatera wcielał się Henry Cavill. W nowej serii, nad którą trwają prace, jego miejsce zajmie Liam Hemsworth.

Z kolei w grudniu 2022 premierę miał serial "Wiedźmin: Rodowód krwi", który pokazywał wydarzenia rozgrywające się 1200 lat przed akcją "Wiedźmina".

Lauren Schmidt Hissrich mówiła przy okazji premiery, jak wygląda współpraca Netfliksa z Andrzejem Sapkowskim.

"Rozmawialiśmy z Andrzejem Sapkowskim o naszych pomysłach i mówił mi np. czy  coś z tego brzmi świetnie czy obiecująco. Podkreślał, że z jego książkami jest inaczej niż z 'Władcą pierścieni'. On nie myśli o świecie przedstawionym i wydarzeniach w ten sam sposób, co Tolkien. Nie tworzy w głowie mapy tamtego świata, nie zastanawia się nad tym, czego nie opisał w powieściach, nie dopowiada do nich historii, których nie opublikował. Andrzej Sapkowski dał mi mnóstwo kreatywnej swobody i wolności. Chce, żebyśmy trzymali się tonu jego książek i ich założeń. Ale jeśli czegoś sam nie opisał, pozwalał nam zbudować własne historie" - stwierdziła Hissrich w rozmowie z portalem gazeta.pl.