Pedro Pascal na początku kariery nie miał za co żyć. Utrzymywała go przyjaciółka
Smutną prawdę o początkach kariery Pedro Pascala ujawniła w najnowszym wywiadzie jego przyjaciółka Sarah Paulson. Aktorka znana z serialu "American Crime Story" powiedziała, że gdy jej kolega po fachu stawiał pierwsze kroki w branży filmowej, wielokrotnie oddawała mu część własnego wynagrodzenia, aby mógł się utrzymać. "Były takie momenty, gdy dawałam mu pieniądze na jedzenie" - wyznała laureatka Złotego Globu.
Pedro Pascal jest dziś jednym z najbardziej popularnych aktorów w Hollywood. Chilijsko-amerykański gwiazdor, który karierę telewizyjną zaczynał od niewielkich ról w podrzędnych kryminałach i horrorach, dopiero kilka lat temu otrzymał szansę na zaprezentowanie międzynarodowej widowni pełni swoich możliwości. Wykorzystał ją w stu procentach.
Jego pierwszym poważnym sukcesem był występ w "Grze o tron". Jako charyzmatyczny Oberyn Martell Pascal skradł serca fanów i udowodnił, że ma wiele do zaoferowania. Od tamtej pory gwiazdor szklanego ekranu nie może narzekać na brak zawodowych propozycji. W 2015 roku zagrał jednego z głównych bohaterów w popularnej produkcji "Narcos", a cztery lata później otrzymał angaż do produkcji "The Mandalorian", pierwszego aktorskiego serialu z uniwersum "Gwiezdnych wojen".
Przypieczętowaniem gwiazdorskiego statusu Pascala okazała się rola w ekranizacji gry komputerowej "The Last of Us", w której wystąpił u boku młodszej koleżanki z "Gry o tron" Belli Ramsey. Dzięki występowi w serialu opowiadającym o postapokaliptycznym świecie, w którym garstka ocalałych walczy o przetrwanie wśród krwiożerczych zombie, 47-letni aktor stał się ulubieńcem widzów. Na punkcie Pascala oszalały miliony fanów, zwłaszcza kobiet, którzy docenili go nie tylko za kunszt aktorski, ale także duży dystans do siebie i niezaprzeczalny urok osobisty.
Początki Pascala w branży filmowej nie należały jednak do najłatwiejszych. Zanim aktor zdobył międzynarodową popularność i uznanie krytyków, miał problem ze zdobywaniem ofert pracy, przez co wpadł w finansowe tarapaty. Na szczęście mógł liczyć na pomoc przyjaciół. Jedną z osób, które pomagały mu się utrzymać w Nowym Jorku, była Sarah Paulson, z którą przyjaźni się od czasów, gdy oboje uczęszczali do nowojorskiej szkoły artystycznej Tisch School of the Arts.
W rozmowie z magazynem "Esquire" Paulson ujawniła, że oddawała koledze część własnego wynagrodzenia, aby ten mógł się utrzymać. "Były takie momenty, gdy dawałam mu pieniądze na jedzenie. Teraz wszyscy go chcą. I kibicują mu, co moim zdaniem jest wyznacznikiem wielkiej gwiazdy filmowej. Nadszedł czas, by Pedro przejął pałeczkę po innych wpływowych facetach z branży, takich jak Bruce Willis czy Mel Gibson" - wyznała laureatka Złotego Globu.
Zobacz też: Jaki los czeka Joela w drugim sezonie The Last of Us? Aktorzy nie chcą zmian!