Freddie Highmore dorastał na oczach widzów. Największym wyzwaniem była rola w "The Good Doctor"

Freddie Highmore urodził się 14 lutego 1992 roku w Londynie. Pochodzi z rodziny, która od lat pracuje w branży aktorskiej. Jego matka, Sue Latimer, jest agentką, a wśród jej klientów znalazły się takie osobistości jak Daniel Radcliffe czy Imelda Staunton. Ojcem Freddiego jest były aktor Edward Highmore. Wystąpili razem na ekranie w filmie "Jack i czarodziejska fasola".

Freddie Highmore był wybitnym uczniem. Większość egzaminów zdawał na najwyższą ocenę. Oprócz angielskiego, Highmore mówi biegle po hiszpańsku i francusku, a także po arabsku.

Zadebiutował na małym ekranie w wieku 7 lat. Jego filmowym debiutem był obraz "Kobiety świntuszą" z 1999 roku, gdzie wcielił się w postać syna bohaterki, granej przez Helenę Bonham Carter. Od tamtej pory regularnie pojawia się w filmach i serialach.

W ciągu zaledwie dwóch lat jako dziecięcy aktor zagrał role pierwszoplanowe w wielkich hitach u boku najpopularniejszych aktorów. Największą rozpoznawalność przyniosły mu filmy "Marzyciel", "Charlie i fabryka czekolady" oraz "Artur i Minimki".

Freddie Highmore w latach 2013-2017 wcielał się w kultową rolę Normana Batesa w psychologicznym dreszczowcu "Bates Motel", prequelu do filmu "Psycho" Alfreda Hitchcocka. Serial przedstawia historię wspomnianego bohatera i jego matki przed wydarzeniami z filmu z 1960 roku. Po śmierci męża Norma Bates wraz ze swoim nastoletnim synem kupuje motel i przeprowadza się do White Pine Bay w poszukiwaniu nowego życia. Wkrótce jednak okazuje się, że idylliczne, nadmorskie miasteczko skrywa w sobie śmiertelne tajemnice. 

U boku 21-letniego wówczas Freddiego Highmore wystąpiła Vera Farminga. Serial liczy pięć sezonów. Podczas pracy na planie "Bates Motel" Freddie Highmore po raz pierwszy podjął się pisania scenariusza oraz reżyserii.

Za wybitną kreację aktor otrzymał nagrodę People's Choice Award w 2016 roku, a także był wyróżniony nominacjami. "Bates Motel" został bardzo dobrze przyjęty przez widzów i recenzentów. W serwisie Rotten Tomatoes otrzymał aż 93% pozytywnych ocen krytyków i 91% od widowni.

Po wstrząsającej roli w "Bates Motel" Freddie Highmore zdobył ogromną sympatię widzów w serialu "The Good Doctor", gdzie wcielił się w główną postać utalentowanego młodego chirurga Shauna, który na co dzień żyje z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. W serialu dołącza do zespołu lekarzy z prestiżowego szpitala chirurgicznego St. Bonaventure.

Po dołączeniu do obsady Highmore na jednej z konferencji powiedział: "miło, że mogę teraz dla odmiany ratować ludzi zamiast ich zabijać".

W ostatnich miesiącach zadebiutował szósty sezon "The Good Doctor". Piąty sezon serialu zakończył się szokującymi scenami podczas przyjęcia weselnego głównego bohatera. Szósta część "The Good Doctor" rozpoczyna się od zaciętej walki o zdrowie i życie poszkodowanych, a na jej froncie stanie nie kto inny, jak dr Murphy.

Widzowie na całym świecie pokochali ciepło, płynące z serialu "The Good Doctor". Nie jest tajemnicą, że seriale medyczne cieszą się sporą popularnością, lecz "The Good Doctor" jest wyjątkowy ze względu na zagłębienie się w tematykę codzienności osób, żyjących z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.

Freddie Highmore podczas konferencji przed premierą szóstego sezonu porównał swoje największe role w karierze: Normana Batesa oraz Shauna Murphy'ego. Która okazała się być dla niego większym wyzwaniem?

Ponadto, żartobliwie dodał, że łatwiej mu było pracować na planie w ciepłym szpitalu, niż kręcić nocne sceny do serialu "Bates Motel".

Freddie Highmore jest jednym z nielicznych przykładów dziecięcych gwiazdorów, którzy jako dorośli prowadzą normalne, spokojne życie. Na co dzień stroni od mediów i czerwonych dywanów, nie posiada kont w mediach społecznościowych. Jest w związku małżeńskim z Klarissą Munz, która nie jest związana z branżą filmową. Mieli poznać się podczas studiów w Cambridge, a dziś wiodą spokojne życie z dala od świateł reflektorów.

Czytaj więcej: 

Hannah Waddingham: Widzowie pokochali prowadzącą Eurowizję. To znana aktorka

Mamy polskiego Johna Wicka, a od czegoś trzeba zacząć. Dzień Matki - recenzja