Gillian Anderson: Czy już zawsze będzie utożsamiana z Daną Scully?
Gillian Anderson: Racjonalna pani detektyw, czarny charakter, psychiatra, a do tego seksbomba lat 90. Niezwykle utalentowana aktorka odegrała wiele ról, znakomicie kreując każdą graną postać. Znamy ją m.in. z seriali "Z Archiwum X", "Sex Education", a ostatnio z "The Crown".
Aktorka serialowym widzom dała się poznać przede wszystkim jako Dana Scully z wydziału zajmującego się sprawami paranormalnymi w kultowym "Z archiwum X", w którym grała u boku Davida Duchovnego. Za znakomitą rolę agentki FBI, aktorka otrzymała statuetkę Złotego Globu, a także nagrodę Emmy. Nominacje zapewniły jej też produkcje "Godziny" i "Any Human Heart".
- Gdy dostałam charakterystykę Scully, zastanawiałam się, czy mam w sobie tyle siły, by zagrać taką twardą, mocno stąpającą po ziemi babkę. Z odcinka na odcinek zdobywałam coraz więcej pewności siebie - wspominała Anderson. Nie wiedziała jeszcze wtedy, że rola ta stanie się dla niej na długie lata przekleństwem.
Jej kariera w latach 90. zatrzymała się na jakiś czas, aby za parę lat znów nabrać tempa. Powróciła na ekrany w 2005 roku, w wielkim stylu wcielając się w Kate w "Walecznym celcie" i Lady Dedlock w serialu "Samotnia". W produkcjach "Upadek" i "Hannibal" jej znakomita gra aktorska została szczególnie wyróżniona i doceniona.
Gillian Anderson przez długi czas musiała udowadniać wszystkim, że nie jest aktorką jednej roli - a za taką ją uważano. Raczej nie pokładano w niej wielkich nadziei, ale ona z każdą kolejną rolą coraz bardziej pokazywała, że piękno może iść w parze z ogromnym talentem.
Aktorka miała okazję zagrać pierwszoplanową rolę seksuolożki i matki nastolatka w "Sex Education". Rola w tym serialu z pewnością była dla Anderson oczyszczającym przedsięwzięciem, które pozwoliło jej daleko odbiec od roli Dany z "Z archiwum X". Biorąc pod uwagę jej wcześniejsze poważne role, aktorka znakomicie sprawdziła się w tej nieco komediowej kreacji seksuolożki.
"Nigdy wcześniej nie nakręcono takiego serialu. Pozwolił młodym ludziom na rozpoczęcie rozmowy o tematach, które dotąd uważali za wstydliwe. Te tematy są częścią naszego codziennego życia, jednak ludzie udają, że one nie istnieją ponieważ wyjawiają trochę rzeczy o nas samych. Nie jestem pruderyjna, ale są sceny w tym serialu, podczas których oglądania się wzdrygam. Serial jest skandaliczny. Dlatego jest również wspaniały" - mówiła tuż przed premierą "Sex Education".
Anderson to istny kameleon, jej metamorfozy zachwycają i w życiu, i na ekranie. Obecnie występuje w czwartym sezonie "The Crown" w znaczącej roli Margaret Thatcher, w której jest nie do poznania! Praca nad tą kreacją z pewnością nie była łatwa. Choć Anderson nie wypowiedziała się wprost na temat swoich przekonań politycznych, dała do zrozumienia, że musiała postarać się, aby jej osobiste poglądy nie wpłynęły na odtworzenie roli znanej polityczki.
"Przygotowując się do roli, musiałam dojść do punktu, gdzie moje zdanie na temat jej działalności nie ma żadnego znaczenia. Chodzi tu tylko o nią jako człowieka, o motywację, którą miała jako polityk i jako matka" - wyjaśniła aktorka.
Innym utrudnieniem na planie "The Crown" była praca z partnerem Anderson, Peterem Morganem, który jest głównym scenarzystą serialu. Jednocześnie aktorka przyznała, że oboje postawili sobie jasne granice, które pozwoliły im oddzielić relacje zawodowe od prywatnych.
Z pewnością to nie koniec sukcesów aktorki, a Gillian Anderson jeszcze nie raz zaskoczy widzów swoimi wcieleniami. 52-letnia gwiazda dziś wygląda lepiej niż 20 lat temu i wciąż czeka na nowe propozycje. A tych nie brakuje! W przygotowaniu są dwa nowe filmy z aktorką w roli głównej i 3. sezon "Sex Education"!