"Terror": Jared Harris i Tobias Menzies na szaleńczej wyprawie [recenzja]
Jedną z wiosennych nowości serialowych jest "Terror", 10-odcinkowa seria, dla której kanwą była powieść Dana Simmonsa pod tym samym tytułem. Osią wydarzeń przedstawionych w książce jest wyprawa Królewskiej Marynarki Wojennej w poszukiwaniu Przejścia Północno-Zachodniego. Mieliśmy okazję zobaczyć cztery pierwsze odcinki nowej produkcji AMC. Choć akcja rozwija się dość powoli, to "Terror" prezentuje się bardzo dobrze, przede wszystkim dzięki fenomenalnym aktorom, niesamowitym zdjęciom i budowaniu napięcia.
Kiedy dwa statki, Erebus i Terror, wyruszają na wyprawę, wszyscy za wyjątkiem kilku niedowiarków są dobrej myśli. To przygoda życia dla wielu marynarzy, początek wielkiej kariery oraz pochwał, jakie spłyną na dowódców wyprawy.
Jednak w momencie, w którym okazuje się, że statki utknęły w lodzie, a na ratunek (o ile przyjdzie) można czekać bardzo długo, wszystko zaczyna się sypać.
Jednym z ogromnych plusów produkcji jest znakomita obsada, na czele z Jaredem Harrisem (Francis Crozier), Ciaranem Hindsem (John Franklin) oraz Tobiasem Menziesem (James Fitzjames). To właśnie dzięki ich talentowi i zaangażowaniu napięcie oraz konflikt pomiędzy bohaterami tak bardzo fascynuje widza.
Crozier patrzy na wszystko pesymistycznie, ale jako jedyny jest świadomy zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Postawa Croziera to przeciwieństwo zachowania Franklina - przekonanego o swojej racji człowieka o duszy podróżnika.
Choć słowa Franklina porywają załogę to nie sposób nie zauważyć, jak bardzo ten bohater jest arogancki.
Jego zaślepienie oraz nieposkromiona pycha dobitnie pokazuje (co zostaje dość mocno rozwinięte w drugim i trzecim odcinku), że zagrożenie nie czyha tylko i wyłącznie na zewnątrz, poza bezpieczną kajutą statku.
Twórcy świetnie, acz bardzo powoli budują akcję. Powoli widzowie odkrywają prawdziwe intencje bohaterów oraz ich sekrety (przez co np. konflikt Croziera i Fitzjamesa nabiera całkiem nowego znaczenia).
Załoga statku powoli zaczyna domyślać się, że ich sytuacja jest coraz gorsza - pojawia się desperacja, strach, paranoja i przerażenie.
Dodając do tej gęstej atmosfery obecność tajemniczej Lady Silence (Nive Nielsen) oraz świadomość, że dziejące się na pokładzie rzeczy mogą mieć podłoże nadnaturalne wszystko zdaje się być... horrorem. "Terror" zresztą nim jest i przypomina nieco, jeżeli chodzi o budowanie napięcia, najlepsze produkcje gatunku.
Światełkiem w tunelu i chyba jedyną, w stu procentach pozytywną postacią, jest Harry Goodsir (Paul Ready), jeden z czterech lekarzy biorących udział w ekspedycji.
Nie dość, że Ready wciela się w tę postać bardzo dobrze, to Goodsir wydaje się postacią, która ma największy potencjał ze wszystkich - to w końcu on, spokojny i cichy, jako jeden z pierwszych dostrzega czyhające na załogę zagrożenie.
Odcinki "Terroru" będą emitowane od 5 kwietnia (czwartki) o 22:00 na antenie AMC.