Stranger Things
Ocena
serialu
9
Super
Ocen: 322
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Stranger Things": Są wściekli na Millie Bobby Brown za komentarz o serialu

Choć występ w "Stranger Things" zapewnił jej ogromną sławę i otworzył na oścież wrota Hollywood, Millie Bobby Brown nie może się doczekać chwili, gdy skończy pracę przy tej produkcji. W ostatnim wywiadzie aktorka stwierdziła, że przez kręcenie tego serialu straciła szanse na udział w projektach, które "naprawdę ją pasjonują". Te słowa nie spodobały się członkom serialowej ekipy, którzy uznali je za brak szacunku.

Rola Jedenastki w bijącym rekordy oglądalności serialu "Stranger Things" była dla Millie Bobby Brown trampoliną do sukcesu i sławy. Po występie w hicie Netfliksa 19-letnia obecnie aktorka otrzymała angaże do takich produkcji, jak kryminał "Enola Holmes", w którym zagrała u boku Henry'ego Cavilla i Heleny Bonham Carter czy wciąż czekający na premierę film fantasy "Dama".

Reklama

Brown stała się ulubienicą młodej widowni, a zarazem jedną z najbardziej wpływowych influencerek w mediach społecznościowych. Dość wspomnieć, że na Instagramie ma dziś ponad 63 mln obserwatorów. Gwiazda postanowiła niedawno wykorzystać swoją popularność i sprawdzić się w roli bizneswoman. W 2019 roku założyła własną markę wegańskich kosmetyków dla nastolatków - Florence by Mills. Jest też właścicielką firmy producenckiej PCMA.

Można śmiało założyć, że kariera Brown nie rozwinęłaby się w tak błyskawicznym tempie, gdyby nie rola w "Stranger Things". Mimo to aktorka nie może się doczekać pożegnania z serialem braci Duffer, które porównała niedawno do ukończenia liceum. "Kiedy jesteś gotowy, myślisz: 'W porządku, zróbmy to wreszcie, zajmijmy się tym ostatnim rokiem maturalnym i wynośmy się stąd'. Kręcenie 'Stranger Things' zajmuje bardzo dużo czasu i uniemożliwia mi tworzenie historii, które naprawdę mnie pasjonują. Jestem więc gotowa powiedzieć: 'Dziękuję i żegnam'. Nikt nie umiera. Po zakończeniu zdjęć nadal będę mogła widywać tych ludzi" - stwierdziła beztrosko gwiazda w wywiadzie udzielonym magazynowi "Glamour".

Fala krytyki pod adresem Millie Bobby Brown

Słowa Brown nie spodobały się członkom ekipy realizującej serial. Informator brytyjskiej gazety "Daily Mail" ujawnił, że osoby z produkcji odebrały wypowiedź aktorki jako lekceważącą. "Wielu ludzi jest rozczarowanych tym, co powiedziała. Poczuli się tak, jakby ona nie szanowała ich ciężkiej pracy nad serialem, który przecież zagwarantował jej sławę i ogromne pieniądze. Ten komentarz mocno poruszył osoby, które potrzebują pracy nad takimi projektami, jak 'Stranger Things', by związać koniec z końcem. Według nich jej słowa ukazały serial w złym świetle, będąc dla niego antyreklamą. Nie zdziwcie się więc, jeśli Millie wkrótce odniesie się publicznie do swojego wywiadu, by złagodzić nieco ton niefortunnej wypowiedzi" - wyjawiło źródło pisma.

Podobne opinie ma skądinąd wielu internautów. W serwisie X (dawniej Twitter) pojawiły się liczne komentarze zniesmaczonych postawą aktorki odbiorców. "Dzięki temu serialowi w tak młodym wieku stała się sławna i obrzydliwie bogata. Czy da się być większym niewdzięcznikiem?" - napisał jeden z użytkowników platformy. "To dość idiotyczne narzekać na pracę, która zapewniła jej miliony i uczyniła światową gwiazdą. Choć ma prawo chcieć podjąć nowe wyzwania, zdecydowanie mogła lepiej ubrać to w słowa" - zaznaczył ktoś inny. 

Jak tymczasem podaje "Deadline", kręcąc pierwszy sezon "Stranger Things" 12-letnia wówczas Brown zarabiała 20 tys. dolarów za odcinek. W sezonie trzecim jej gaża wzrosła do 250 tys. Majątek aktorki szacowany jest na 14 mln dolarów.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Stranger Things | Millie Bobby Brown
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy