"Sprawiedliwi - Wydział Kryminalny": Gabriela Oberbek: Dramatyczna walka w szpitalu
Gabriela Oberbek, czyli komisarz Aleksandra Latoszek z serialu „Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny”, przez kilka tygodni chodziła z obumarłą ciążą i – jak wyznała niedawno – nikt nie chciał jej pomóc. Dziś aktorka mówi, że cudem przeżyła pobyt w szpitalu na oddziale ginekologicznym. „Długo po tym uważałam, że Boga nie ma” - twierdzi.
Kiedy kilka lat temu Gabriela Oberbek - świetnie zapowiadająca się młoda aktorka, która po ukończeniu studiów w krakowskiej szkole teatralnej dosłownie szła jak burza i praktycznie nie schodziła z planów seriali - dowiedziała się, że jest w błogosławionym stanie, nie posiadała się ze szczęścia. Zostanie mamą było jej wielkim marzeniem, chciała jak najlepiej przygotować się na powitanie dziecka na świecie, pragnęła tylko jednego - żeby wreszcie wziąć w ramiona swe maleństwo.
Niestety, los napisał dla niej inny scenariusz.
Gabriela była w szoku, gdy lekarz prowadzący jej ciążę poinformował ją, że jednak nie urodzi dziecka.
"Chodziłam z obumarłą ciążą ileś tygodni, bo nikt nie chciał mnie przyjąć" - napisała na Instagramie, wspominając moment, kiedy cały świat po prostu zawalił się jej na głowę.
Specjaliści, do których aktorka zwróciła się po pomoc, radzili jej, żeby - to jej słowa - sama pozbyła się problemu.
"Usłyszałam: "Niech sobie sama pani tabletki w domu zamontuje i czeka, bo to pierwsza ciąża i musi się samo oczyścić". Odmówiłam" - wspomina.
Żaden lekarz nie chciał podjąć się wykonania aborcji. Gabriela Oberbek dopiero, gdy było już z nią naprawdę źle, trafiła do szpitala.
"Wylądowałam na oddziale ginekologii, i tak miałam wywoływany poród, a potem przez 12 godzin zostałam sama z gorączką" - wyznała w mediach społecznościowych.
Odtwórczyni roli Jadzi Pastułki w "Czasie honoru" nigdy nie zapomni koszmaru, jaki zgotowano jej w szpitalu.
Kilka godzin po tragedii, jaka ją spotkała, zgłosił się do niej ksiądz.
"Powiedział, że za wszystko mnie rozgrzesza, bo przeniosłam najcięższy w życiu krzyż. Ostatnie, o czym wtedy marzyłam, to "rozgrzeszenie" w poczuciu jakbym zawiniła" - wspomina Gabriela Oberbek.
Aktorka nie kryje, że traumatyczne przeżycia i rozmowa z kompletnie pozbawionym empatii szpitalnym kapelanem sprawiły, iż odwróciła się od Boga.
"Długo po tym uważałam, że Boga nie ma, ale dziś uważam inaczej. Mam zresztą prawo uważać, co chcę. Moja relacja z Bogiem to prywatna sprawa, jak każdego z nas" - mówi.
Gabriela Oberbek zdecydowała się opowiedzieć swoją historię, bo poruszyły ją do głębi serca nagłośnione ostatnio historie innych młodych kobiet, które miały mniej szczęścia niż ona i które z powodu tego, że odmówiono im abortowania martwych płodów, zmarły.
"Tę niezwykle osobistą i bolesną historię opowiedziałam po to, żebyśmy próbowali przemówić jednym głosem ponad tymi potężnymi podziałami, które już i tak robią dostatecznie dużo złego" - napisała na Instagramie.
"Żyję, choć miałabym wiele do powiedzenia co dzieje się z głową "po wszystkim". Wiele dziewczyn nie miało tyle szczęścia. Szczęścia? Czy to dobre słowo? Nie wiem. Warto o tym wszystkim jednak mówić. Hasła: "rodzić po ludzku", "ratować życie" powinny być rzeczywistością, a nie czymś, o co prosimy na ulicach" - stwierdziła.