Netflix: Seriale
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 730
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Serial na podstawie powieści mistrza kryminału. Chciałam, żeby mnie zachwycił

Czy można zaufać osobie poznanej w aplikacji randkowej? Czy na pewno możemy powiedzieć, że naprawdę znamy naszych najbliższych? Pełna napięcia intryga, zagadka kryminalna, tajemnicze zaginięcia oraz sekrety z przeszłości, które mogą odmienić życie. Najnowsza netfliksowa adaptacja powieści jednego z najbardziej płodnych oraz popularnych autorów powieści kryminalnych, Harlana Cobena, daje widzom wszystko, czego się spodziewają i oczekują. Szkoda tylko, że nie dorównuje zeszłorocznemu "Już mnie nie oszukasz".

"Tęsknię za tobą": Najnowsza adaptacja powieści Harlana Cobena

"Tęsknię za tobą" przedstawia losy detektyw Kat Donovan (Rosalind Eleazar), która przez przypadek trafia w aplikacji randkowej na swojego byłego narzeczonego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mężczyzna zaginął bez śladu 11 lat temu. Próba odkrycia prawdy przywoła bolesne dla Kat wydarzenia z przeszłości. Jakby los nie doświadczył jej zbyt mocno, detektyw musi rozwikłać sprawę tajemniczych zaginięć, wdrożyć nowego współpracownika, a do tego uporać się z rodzinnymi sekretami. Najgorsza okaże się jednak konfrontacja z bolesną prawdą - ludzie, których od dawna stawiała na świeczniku, nie są takimi, za jakich ich miała.

Reklama

Zobacz też: "W głębi lasu": Wywiad z Harlanem Cobenem

"Tęsknię za tobą": To nie "Już mnie nie oszukasz"

"Tęsknię za tobą" debiutuje na Netfliksie rok po świetnie przyjętym "Już mnie nie oszukasz". W porównaniu jednak z poprzednim serialem (i innymi coebenowskimi adaptacjami platformy) nowy serial wypada nieco gorzej z co najmniej kilku powodów. Na początku wydaje się, że mamy wszystkie składniki "klasycznego Cobena" - wielowątkowa opowieść, w której poszczególne elementy wiążą się w intrygujący sposób, wyrazistych bohaterów, fałszywe tropy, mające na celu zmylenie widza, zwroty akcji, dobry drugi plan, nastolatka z problemami czy świetnie dobraną obsadę.

W przypadku "Tęsknię za tobą" najbardziej zawodzi wątek rodzinny głównej bohaterki - po najważniejszym zwrocie akcji, napięcie opada, a wszelkie konsekwencje podjętych działań oraz decyzji nie przykuwają uwagi widza. Po prostu się dzieją i są bardzo przewidywalne.

Najmocniejszym wątkiem serialu są tajemnicze zaginięcia osób, które szukały miłości za pomocą aplikacji randkowej. Mamy tutaj kryminalną intrygę z odrobiną napięcia oraz ciekawe wątki do poprowadzenia i rozszerzenia, ale zostają one bardzo szybko ucięte. Na nieszczęście dla widzów "Tęsknię za tobą" ma tylko pięć odcinków i zamiast rozbudowania wątku współpracowników Kat - Charliego (Charlie Hamblett) oraz Nii (Catherine Ayers), czy mocniejszego połączenia wszystkich wątków fabularnych, dostajemy trochę poszatkowaną, szybką produkcję, której początek jest bardzo dobry, ale jakby zabrakło środka, przez co nawet koniec wydaje się nie tyle wymuszony, co po prostu ucięty. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dwa odcinki więcej pomogłyby zbudować większe zaangażowanie widza i lepiej połączyć wszystkie elementy.

"Tęsknię za tobą": Rosalind Eleazar, Richard Armitage i chemia między nimi

Plusem produkcji jest wcielająca się w główną bohaterkę Rosalind Eleazar (zresztą wydaje się jakby seria była napisana pod nią) oraz serialowy Titus (Steve Pemberton), czyli główny złol produkcji. "Tęsknię za tobą" to już czwarty "cobenowski" serial z udziałem Richarda Armitage’a, którego zawsze miło widzieć na ekranie. Chemia pomiędzy nim a Eleazar jest świetna i o wiele lepsza niż ta pomiędzy aktorką, a wcielającym się w jej serialowego męża Ashleyem Waltersem.

Oczywiście fałszywe tropy i zmyłki intrygują widza, więc "Tęsknię za tobą" ogląda się w tym leniwym poświątecznym okresie szybko i w miarę przyjemnie. To świetna produkcja do zbindżowania, jednak to nie niesie ze sobą tych samych emocji, które lata wcześniej wywołało we mnie polskie "W głębi lasu", "The Stranger", "Zostań przy mnie" czy "Już mnie nie oszukasz". Może problem leży w tym, że chciałam, żeby ten nowy "coben" mnie porwał. A tak się nie stało.

Zobacz też: Zaginęła 25 lat temu podczas obozu. Doszło do przełomu w śledztwie

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Netflix: Seriale | Harlan Coben | Richard Armitage
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy