"Patologie medycyny sądowej": prawda o brutalnym morderstwie ujawniona po latach
Serial dokumentalny Netflixa opowiada o niewinnych ludziach skazanych w oparciu o dane uzyskane dzięki budzącym wątpliwości technikom kryminalistycznym.
Kiedy 22 kwietnia 1987 roku Edmund Clark został znaleziony martwy w swoim domu, z ranami postrzałowymi, jego żona Norma podejrzewała włamanie.
Kobieta zapewniała policję, że spała na górze, podczas gdy jej mąż - w sypialni na dole. Gdy tylko usłyszała strzały, zbiegła na dół.
Śledczy od początku sceptycznie podchodzili do jej zeznań, ale poza domysłami nie mieli żadnych dowodów.
25 lat później kolejny raz przebadano zabezpieczone na potrzeby śledztwa przedmioty, w tym koszulę nocną Normy.
Okazało się, że na ubraniu znaleziono mikroskopijne cząsteczki krwi, ale przez lata nikt nie potrafił ich odczytać. Tymczasem mogły one powstać jedynie z siły uderzeniowej po postrzale.
Jednym słowem, ktoś, kto miał koszulę nocną na sobie, musiał znajdować się w chwili strzelaniny tuż przy ofierze... Twórcy serialu zabierają nas za kulisy amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości i technik, które pozwalają ustalić morderców sprzed lat.
