Netflix: Seriale
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 659
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Nowy hit Netfliksa nie zachwyca, a przede wszystkim nie szanuje widza

Z początkiem sierpnia na platformie Netflix zadebiutowała adaptacja powieści "Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki". Ten krótki serial mógł być ciekawą propozycją na letni seans, a okazał się sporym zawodem.

"Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki" jest sześcioodcinkowym serialem powstałym na podstawie powieści o tym samym tytule. W roli głównej możemy zobaczyć Emmę Myers, która mogliśmy poznać lepiej dzięki roli Enid w "Wednesday". Twórcą produkcji jest Poppy Cogan, a za reżyserię odpowiedzialna była Dolly Wells. 

Serial skupia się na młodej i bardzo ambitnej Pip Fitz-Amobi, która stawia sobie za cel wyjaśnienie sprawy morderstwa, które pięć lat wcześniej wstrząsnęło mieszkańcami miasta. Policja i cała społeczność są przekonane, że zbrodni dopuścił się Sal Singh, który niedługo później odebrał sobie życie. Pip staje w opozycji do przedstawionych faktów oraz oficjalnej wersji zdarzeń i jest przekonana, że to nie Sal jest winien śmierci Andie Bell, a prawdziwy sprawca wciąż jest na wolności. Wraz z bratem zmarłego postanawiają wyjaśnić tę sprawę, przy okazji odkrywając, że ich miasto jest pełne sekretów. 

Reklama

"Przewodnik" dla naiwnych

Zacznijmy może od plusów tej produkcji, ponieważ nie będzie ich wiele. Trzeba przyznać, że serial ogląda się bardzo lekko i czas mija szybko. Odcinki trwają około 40-50 minut i produkcja jest bardzo zwarta w swojej strukturze. 

Niestety jednak, ze względu na liczbę odcinków odnosimy wrażenie, że akcja serialu rozgrywa się nieco zbyt szybko. Jako widzowie nie mamy zbyt wiele czasu na zastanowienie się nad przekazywanymi nam informacjami, nie możemy zagłębić w tok myślenia głównej bohaterki oraz poczuć powagi jej śledztwa.  

Główna bohaterka podejmuje się dużego wyzwania — wyjaśnienia sprawy, z którą nie mogła sobie poradzić policja, a to wszystko w ramach szkolnego projektu. Pip jest bardzo ambitna, jednocześnie też będąc naiwna. Serial potyka się o logikę już na samym początku, ponieważ zakłada, że zaangażowani w sprawę będą szczerze i otwarcie spowiadać się małolacie z tego, co robili pamiętnego 19 kwietnia w wieczór zaginięcia Andie Bell.  

Dziewczyna nie zachowuje zasad bezpieczeństwa, rozpowiadając wszystkim wokół, czym się zajmuje, i pojawia się w niebezpiecznych miejscach, narażając się na kłopoty.

Ogromne zmiany w fabule

Przed seansem serialu miałam możliwość przeczytać powieść Holly Jackson i bardzo zmartwiła mnie liczba wątków, które zostały poważnie zmienione w serialu. Jasne jest, że nie da się przenieść tekstu powieści na scenariusz niczego nie zmieniając. Jednak produkcja bardzo ostro potraktowała tekst źródłowy, wycinając fabularne elementy i sytuacje, które naprawdę wiele zmieniły w odbiorze serialu.  

Zmiany dotyczyły nie tylko zwykłych szczegółów, ale też całkiem sporych twistów fabularnych. Najlepszym przykładem zdecydowanie jest wątek psiego towarzysz głównej bohaterki - Barneya. W książce był to radosny golden retriever, który niestety został wykorzystany przez zabójcę do szantażowania Pip, która musiała podjąć ważną decyzję — zrezygnować ze śledztwa czy ratować przyjaciela. Nie zdradzając zbyt wiele szczegółów, wyjaśnię, że serial postanowił nie tylko zmienić rasę psa, ale również cały wątek związany z szantażem. 

Zmiany wprowadzono również w motywacji dziewczyny do prowadzenia śledztwa, zmieniono sposób wprowadzania kluczowych postaci oraz dodano pewien element tragiczny w historii związku Andie Bell i Sala.

Powieść miała w sobie coś, co sprawiało, że z przyjemnością śledziło się kolejne wątki śledztwa Pip, jednak serial niewiele pozostawił widzom z tego, co przykuwało uwagę w powieści Holly Jackson. Brakowało mi również pokazania powoli nawiązującej się więzi między dziewczyną a Ravim, który początkowo nie darzył Pip zaufaniem. Miałam poczucie, że serial bardzo szybko postawił nas przed faktem dokonanym i musieliśmy na słowo uwierzyć, że bohaterowie się lubią.

Kreacja Emmy Myers

Emma Myers olśniła nas swoim występem w "Wednesday", więc widząc jej nazwisko w obsadzie, miałam nadzieję na kolejny pokaz dobrego aktorstwa. Niestety odniosłam wrażenie, że czegoś tu zabrakło. Pip z powieści jest odważna, ambitna i zdeterminowana (często również bardzo nieostrożna). Serialowa Pip była często bardzo wystraszona i mało przekonująca jako domorosła pani detektyw, która nie cofnie się przed niczym.  

Na uwagę i pozytywny komentarz zasługuje wątek rodzinny dziewczyny. Na ekranie widzimy, że między Pip a jej rodzicami jest dużo miłości, ciepła i zaufania, a pomiędzy aktorami obserwujemy pozytywną chemię. 

"Przewodnik": Czy warto oglądać?

"Przewodnik po zbrodni według grzecznej dziewczynki" jest bardzo lekką teen dramą, która chciałaby pokazać tajemnicę i kryminalną opowieść, jednak zabrakło tu nieco czasu na rozwinięcie wątków i pokazanie historii Pip z właściwą dbałością o szczegóły. 

Niestety zobaczyliśmy bardzo mało Emmy Myers w Emmie, która nie do końca rozwinęła skrzydła w tej produkcji, czego bardzo żałuję.  

Podsumowując, serial jest ciekawą propozycją na lato, szczególnie dla osób, które nie chcą oglądać bardzo długich produkcji, szukają czegoś bez epatowania wulgaryzmami i przemocą oraz przede wszystkim chcą czegoś lekkiego. Jednak nie jest to serial z rodzaju wciskających w fotel, raczej nie zostanie w mojej pamięci na długo, a przede wszystkim nie zachęcił mnie, by oczekiwać premiery kolejnego sezonu. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: recenzja | Netflix: Seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy