Nie ma finału, który zadowoli wszystkich? Gwiazdor hitu o ostatnim sezonie
Fani "Ty" z niecierpliwością wyczekiwali finałowego sezonu, zastanawiając się, czy sprawiedliwości stanie się zadość, a Joe Goldberg w końcu zapłaci za swoje zbrodnie. Aktor sugeruje, że zakończenie jest "właściwe", ale czy satysfakcjonujące dla widzów, którzy pragną zobaczyć ostateczny upadek antybohatera?
Joe Goldberg powraca! Finałowy sezon netfliksowego hitu "Ty" niedawno zadebiutował na platformie i okazuje się, że nasz główny bohater nie potrafi prowadzić spokojnego życia. A co gorsze, duchy przeszłości wciąż go prześladują. Aktor wcielający się w naszego antybohatera twierdzi, że serial otrzymał godne zakończenie. A co myślą fani?
Joe Goldberg (Penn Badgley) stara się prowadzić szczęśliwe życie jako mąż i ojciec. Kate (Charlotte Ritchie) jest niesamowitą kobietą, wspiera go w wychowaniu Henry’ego i dba o niego jak o własnego syna. Joe może pochwalić się prestiżem, (dobrą!) sławą i pieniędzmi.
Niestety życie rodzinne wieje nudą, a gdy na horyzoncie pojawia się nowa pasjonatka literatury, nasz antybohater znajduje nowy cel w życiu. Joe doskonale wie, jak unikać odpowiedzialności, ale ostatecznie serial dociera do ostatecznego końca.
W jednym z niedawnych wywiadów dla Entertainment Weekly aktor wcielający się w rolę Joe stwierdził, że wie, iż niektórzy widzowie chcieliby dużo mroczniejszego końca dla bohatera serialu, jednak on sam czuje, że produkcja zakończyła swój bieg we właściwym miejscu.
"Według mnie finał to zrobienie wszystkiego, co można zrobić w sposób satysfakcjonujący. Myślę, że doprowadził swój koniec do właściwego końca. A potem pozostaje tylko uświadomić sobie, że nie ma zakończenia, które mogłoby zadowolić kogokolwiek w stu procentach, ponieważ sprawiedliwość dla człowieka takiego jak Joe sama w sobie nie jest satysfakcjonująca" - wyjaśnił.
W dalszej części rozmowy wyjaśnił swój punkt widzenia. Gdyby Joe zmarł przedwcześnie z ręki jednej z kobiet, nie tylko nie otrzymałby wystarczającej kary, ale też sprowadziłby bohaterkę do poziomu mordercy, którego starały się przecież ujarzmić.
Brutalne zakończenie dałoby chwilową satysfakcję, ale nie byłoby to godne zakończenie serii. Jak podkreślił aktor - w tym przypadku, podobnie jak w prawdziwym życiu, tylko czas może uleczyć dawne rany i z perspektywy pokazać, że to jest właśnie sprawiedliwość, której potrzebowaliśmy. Jest przekonany, że Joe "musiał zostać złapany i ujawniony jako drapieżnik, którym jest" na o wiele większą skalę, zamiast umierać w swojej niesławnej szklanej klatce.
Czy finałowy sezon spotka się z podobnym uznaniem jak poprzednie sezony? Z niecierpliwością czekamy na cotygodniowe zestawienie rankingu Netfliksa!