Henry Thomas: Przełamał klątwę dziecięcej gwiazdy Hollywood?
"E.T." od ponad czterdziestu lat bawi i wzrusza widzów na całym świecie. Film, który przyniósł sławę Drew Barrymore był dla niej również przekleństwem. Podobnego losu uniknął jej starszy kolega z planu, Henry Thomas. Chociaż dziś nie jest tak popularny jak młodsza aktorka, to nadal występuje na ekranie i żyje z daleka od skandali.
10 czerwca 1982 roku w Los Angeles odbyła się światowa premiera filmu Stevena Spielberga "E.T.". Mało kto się spodziewał, że opowieść o przyjaźni 10-letniego chłopca i sympatycznego kosmity stanie się jedną z najwspanialszych w historii kina. "Boi się. Jest zupełnie sam. Znajduje się 3 000 000 lat świetlnych od domu" - tak brzmiało oryginalne hasło reklamowe filmu "E.T.". Na Ziemi lądują przybysze z Kosmosu. Jednemu z nich, E.T. nie udaje się wrócić na swoją planetę. Znajduje go mały chłopiec Elliot. Między nim a tajemniczym przybyszem rodzi się prawdziwa przyjaźń. Jednak największym marzeniem E.T. jest powrót do domu.
"Zawsze chciałem opowiedzieć historię dziecka, które widzi jak związek rodziców rozpada się, a on ma tylko 10 lat. Być może E.T. jest czymś w rodzaju terapii, która miała sprawić, abym czuł się w życiu mniej samotny. To było jak dziecięcy sen o specjalnym przyjacielu, który ratuje chłopca przed smutkiem wynikającym z rozwodu" - mówił przy okazaji premiery reżyser, którego rodzice rozwiedli się, kiedy był dzieckiem.
Głównym bohaterem filmu był kilkuletni chłopiec Elliott. "Nie byłem w stanie znaleźć Elliotta. Przez prawie sześć miesięcy nie mogłem znaleźć odpowiedniego młodego aktora" - wspomina Spielberg. Wtedy reżyser usłyszało od zaprzyjaźnionego filmowca o 10-latku z San Antonio - Henrym Thomasie.
"Trochę się denerwowałem. Nie przeczytałem scenariusza, wiedziałem tylko, mniej więcej, o czym jest film. Steven powiedział: 'Zaimprowizujmy coś. Oto sytuacja: Znajdujesz to stworzenie i zaczynasz je kochać... jest jak twój pies... I nagle rząd zamierza ci to zabrać, żeby przeprowadzić jakieś eksperymenty'" - wspominał Thomas.
Kamera została włączona, a z oczu małego Henry'ego Thomasa zaczęły płynąć łzy. "W ten sposób Henry przekonał mnie, że jest Elliottem. Wszyscy w pokoju mieli łzy w oczach. Pamiętam, że odwróciłam się do Henry'ego i powiedziałem: 'OK., dzieciaku... masz tę rolę'" - opowiadał Spielberg.
Dla urodzonego 9 września 1971 roku Eliota nie była to pierwsza rola. W 1981 roku wystąpił w dramacie "Przybłęda" u boku Sissy Spacek, Erica Robertsa i Sama Sheparda. Rola w "E.T." przyniosła mu międzynarodowe uznanie. Kilka miesięcy po premierze został nominowany do nagrody BAFTA w kategorii najbardziej obiecującego debiutu aktorskiego w głównej roli oraz do Złotych Globów za aktorskie odkrycie roku. "To był drugi film, jaki kiedykolwiek zrobiłem. Dostałem tę rolę dzięki dziwnemu zbiegowi okoliczności i szczęściu. Nagle zadzwonił mój telefon i wszyscy chcieli mnie w swoim filmie. Przez kilka lat to była przejażdżka kolejką górską" - powiedział po latach w zromowie z "Esquire".
Po zakończeniu zdjęć do "E.T." wrócił rodzinnych stron i do nauki. Przez następne kilka lat okazjonalnie pojawiał się na ekranie. Gdy dorósł, próbował łączyć studia z karierą aż w końcu porzucił naukę i zajął się muzykowaniem. Równocześnie rozwijał karierę aktorską i muzyczną. W latach 90. był członkiem zespołu The Blue Heelers. Jeden z ich utworów można było usłyszeć na ścieżce dźwiękowej do filmu "Niagara, Niagara". W międzyczasie zagrał m.in. w filmie "Wichry namiętności" oraz produkcji HBO "Świadek oskarżenia". Za rolę w tym ostatnim otrzymał kolejną nominację do Złotych Globów.
51-letni dziś Henry Thomas nadal regularnie pojawia się na ekranie i nie może narzekać na brak nowych propozycji. Częściej jednak można zobaczyć go w serialach niż w filmach. W ostatnich latach zagrał m.in. w hicie Netflixa "Nawiedzony dom na wzgórzu" oraz filmie "Doktor Sen". Na swoją premierę czekają kolejne produkcje z jego udziałem, w tym "Zagłada domu Usherów", "Riptide" oraz film z serii "Smętarz dla zwierzaków".
Thomasowi udało się uniknąć losu większości dziecięcych gwiazd ekranów, które często wpadają w pułapkę zbyt szybkiej sławy i łatwego dostępu do używek. W przeciwieństwie do swojej młodszej koleżanki z planu. Drew Barrymore, nie wywoływał skandali. Jak sam przyznał, życie w blasku fleszy nie było dla niego: "Nie interesowało mnie spotykanie się z celebrytami i filmowcami. To zupełnie do mnie nie przemawiało. To, co zawsze pociągało mnie w aktorstwie, to bycie częścią historii i odgrywanie decydującej roli w opowiadaniu tej historii".
W 2014 roku poślubił aktorkę Marie Zielcke, a którą doczekał się córki Hazel. Małżeństwo przetrwało jednak tylko trzy lata. Z obecną żoną Annalee Thomas wychowuje dwójkę dzieci. Żyją z dala od show-biznesu. Kilka lat temu całą rodziną przeprowadzili się na rancho w Oregonie. "Lubiłem Los Angeles, ale tam nie pracowałem. Wydajesz dużo pieniędzy na utrzymanie gospodarstwa domowego, ale nie jesteś jego częścią. Powiedziałem sobie: 'Już więcej tego nie zrobię'. Dorastałem na farmie i chciałem, żeby moje dzieci też to miały" - tak tłumaczył swoją decyzję w jednym z wywiadów.