Bob Odenkirk był bliski śmierci. Dopiero teraz to wyznał
Bob Odenkirk, czyli aktor znany z serialu "Breaking Bad" i jego spin-offu "Zadzwoń do Saula", w lipcu zeszłego roku zasłabł na planie zdjęciowym. Jak ujawnił później w mediach społecznościowych, przeszedł wówczas zawał serca. W najnowszym wywiadzie aktor ujawnił szczegóły tego dramatycznego zdarzenia. I ujawnił, że był o włos od śmierci.
Pod koniec lipca zagraniczne media donosiły, że Bob Odenkirk nagle zasłabł na planie serialu "Zadzwoń do Saula" w Nowym Meksyku. Zaniepokojenie stanem zdrowia aktora wyraziło w sieci wielu fanów i jego sławnych znajomych.
Choć przyczyny dolegliwości gwiazdora początkowo były nieznane, wkrótce sam ujawnił je na Twitterze.
Teraz w wywiadzie dla "The New York Timesa" Odenkirk po raz pierwszy opowiedział ze szczegółami o tym groźnym incydencie. Okazuje się, że sytuacja była znacznie poważniejsza, niż mogła sugerować lakoniczna informacja udostępniona wcześniej przez aktora.
I zaznaczył, że wyszedł z tego cało tylko dlatego, że był wśród ludzi z planu, a ci błyskawicznie wezwali pomoc.
Potem gwiazdor został przewieziony do szpitala Presbyterian Hospital w Albuquerque. Nad ranem przeprowadzono u niego koronarografię serca i zabieg angioplastyki wieńcowej.
Teraz aktor kręci szósty, a zarazem ostatni sezon serialu "Zadzwoń do Saula". Informacje na temat daty premiery nie zostały na razie ujawnione, ale finałowe odcinki produkcji mają trafić do katalogu platformy streamingowej Netflix jeszcze w tym roku.