"Na noże": Piotr Stramowski lubi być... celebrytą
Piotr Stramowski, czyli Darek Zimoląg z "Na noże", jest jednym z niewielu polskich aktorów, którzy otwarcie przyznają, że bywanie na imprezach i pozowanie do zdjęć na ściankach... pomaga w karierze. - Jestem celebrytą. Ta pozycja daje mi bardzo dużo możliwości zawodowych - twierdzi.
Piotr Stramowski przez kilka lat po ukończeniu krakowskiej szkoły teatralnej walczył o to, by zostać gwiazdą. Grał w serialach i marzył, że pewnego dnia dostanie rolę, która da mu popularność i sprawi, że reżyserzy i producenci zabiegać będą, by z nimi pracował. Wreszcie - za sprawą świetnej kreacji w "Pitbullu. Nowych porządkach" - został zauważony i doceniony. Po premierze filmu Patryka Vegi dołączył do grona najbardziej lubianych przez widzów aktorów, a jego kariera nabrała oszałamiającego tempa. Niedawno nawet upomniało się o niego Hollywood (w tym roku na ekrany kin na całym świecie wejdzie amerykański film "The Last Witness").
- Nie chcę się ograniczać tylko do grania w polskich filmach - mówi.
Piotr Stramowski nie kryje, że w zdobywaniu kolejnych ról pomaga mu... bywanie na bankietach, premierach i imprezach. Otwarcie nazywa siebie i swoją żonę - Katarzynę Warnke, czyli Izę Wanat z "Lekarzy" - celebrytami.
- Tak, jesteśmy celebrytami. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości - powiedział w wywiadzie dla magazynu "Party".
- Kiedyś trochę się tego wstydziłem, dzisiaj uważam, że pozycja celebryty daje mi dużo możliwości zawodowych. A ja lubię pracować - stwierdził.
Aktor, którego wkrótce zobaczymy w nowej produkcji Patryka Vegi "Kobiety mafii", przyznaje, że po sukcesie obu części "Pitbulla" poczuł się jak prawdziwa gwiazda i - to jego słowa - zaczął odlatywać.
- Można nabawić się schizofrenii... W ciągu jednego dnia stajesz się gwiazdą, wchodzisz do kina i jesteś szarakiem, wychodzisz z niego i nagle wszyscy cię kochają! Na początku nie byłem w stanie tego przetrawić - mówi i dodaje, że na szczęście żona potrafiła postawić go do pionu.
- Kasia mi uświadomiła, że popularność jest czymś ulotnym, że zawsze można ją stracić - wyznał.
Piotr Stramowski lubi być celebrytą. Żartuje, że dzięki temu, iż jest rozpoznawalny, dostaje oferty, o których kiedyś mógł tylko pomarzyć.
- Mam możliwość pojeżdżenia sobie ferrari, a przez kilka miesięcy miałem wypasionego mercedesa, którego, nie ukrywam, dostałem od sponsorów - przyznał w rozmowie z "Party".
Aktor bardzo docenia fakt, że jest zapraszany na różnego rodzaju eventy, ale przede wszystkim zależy mu na tym, by być znanym nie z bywania na imprezach, ale z ciekawych ról w świetnych produkcjach.