"Szadź": Maciej Stuhr martwi się o ojca, ale jest dobrej myśli...
„Tato powoli dochodzi do siebie” - stwierdził Maciej Stuhr, czyli Piotr Wolnicki z serialu „Szadź”, komentując niepokojące doniesienia o tym, że jego ojciec – wybitny aktor Jerzy Stuhr – w nocy z niedzieli na poniedziałek trafił do szpitala z podejrzeniem wylewu.
Maciej Stuhr zawsze bardzo ciepło mówi w wywiadach o swym ojcu i nie kryje, że Jerzy Stuhr jest dla niego wielkim autorytetem i jako człowiek, i jako aktor.
Odziedziczył po swym sławnym tacie talent i nazwisko, które - jak twierdzi - kiedyś, gdy stał u progu kariery - było... przekleństwem.
"Potwornie mnie denerwowało, kiedy w różnych miejscach i od różnych ludzi słyszałem, czego to mi ojciec nie załatwił. Niektórzy twierdzili nawet, że załatwił mi wszystko" - wspominał Maciej Stuhr w wywiadzie, a zapytany wprost, czy znane nazwisko rzeczywiście mu nie pomogło, przyznał, że chyba jednak było mu dzięki niemu łatwiej zaistnieć.
"Na pewno z takim nazwiskiem łatwiej zainteresować sobą ludzi, zwrócić na siebie uwagę. Trzeba jednak później udowodnić, że ma się jeszcze coś oprócz nazwiska, bo ono nie wystarczy, by utrzymać się w zawodzie. Widzowie bardzo lubią porównywać aktorów, zwłaszcza tych spokrewnionych ze sobą. Nie ma sensu zżymać się z tego powodu, bo porównań i tak nie da się uniknąć. Trzeba robić swoje. Ja robię swoje i cieszę się, że ludzie od dawna dostrzegają we mnie Macieja Stuhra, a nie tylko syna Jerzego Stuhra" - mówi.
Maciej Stuhr żartuje, że z powodu ojca - a może dzięki ojcu - od dzieciństwa skazany był na zostanie aktorem. Wzrastał przecież w atmosferze teatru i tak naprawdę już jako kilkulatek wiedział, że chce mieć z nim coś wspólnego w przyszłości.
Dziś Maciej Stuhr należy do grona najlepszych i najpopularniejszych aktorów swojego pokolenia, a jego ojciec jest jednym z najwybitniejszych polskich artystów wszech czasów...
Wiadomość, że Jerzy Stuhr trafił do szpitala z podejrzeniem wylewu, dotarła do nas w poniedziałek 13 lipca. Na szczęście 73-letni aktor mający już za sobą zawał oraz wygraną walkę z rakiem, jak zapewnia Maciej Stuhr, czuje się coraz lepiej i powoli dochodzi do siebie.
"Teraz potrzebujemy spokoju" - mówi i dodaje, że choć bardzo martwi się o tatę, jest dobrej myśli i wierzy, że Jerzy Stuhr wkrótce odzyska siły i jeszcze długie lata cieszyć się będzie jesienią życia oraz wnuczętami, które są całym jego światem...