Mały Zgon
Ocena
serialu
7,4
Dobry
Ocen: 68
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jan Englert nie ma czasu na wspominki i snucie refleksji

Jan Englert, czyli prokurator z "Małego zgonu" i niezapomniany Zygmunt ze świętujących właśnie swe 50-lecie "Kolumbów", od lat broni się od spisania wspomnień, na co namawiają go największe polskie wydawnictwa. Aktor twierdzi, że nie napisze autobiografii, bo - po pierwsze - nie ma na to czasu, a po drugie - musiałby... kłamać, by nie narazić się paru osobom, których los postawił mu na drodze.

Patrząc na Jana Englerta, trudno uwierzyć, że już jakiś czas temu świętował 75. urodziny i 60-lecie pracy artystycznej. Aktor, reżyser, były rektor warszawskiej PWST i dyrektor Teatru Narodowego (piastuje to stanowisko od 2003 roku) żartuje, że wszelkie jubileusze stara się obchodzić... szerokim łukiem, bo nie lubi myśleć o przeszłości, a od wspomnień woli rozważania o tym, co jeszcze ma przed sobą.

- Póki jestem czynny zawodowo, i to w pełni, muszę pracować w teraźniejszości i wybiegać w przyszłość. Na wspominki i snucie refleksji nie mam po prostu czasu czasu - powiedział niedawno.

Reklama

Jan Englert nie kryje, że już kilka razy dostał propozycję, by napisać autobiografię, ale - choć wydawnictwa kuszą go ogromnymi honorariami - uparcie odmawia, bo uważa, że nie ma sensu publikować wspomnień, jeśli nie może zawrzeć w nich całej prawdy o sobie i ludziach, z którymi zetknął go los.

- Jestem na eksponowanym stanowisku, więc nie mogę pisać prawdy. A jeśli nie mogę pisać prawdy, to po co mam w ogóle pisać? - mówi.

Odtwórca niezapomnianej roli Mundka Wrotka w kultowym "Domu" wyznał ostatnio, że czuje, iż wiek (w maju skończył 77 lat) coraz bardziej daje mu się we znaki, ale dopóki jest w miarę zdrowy i ciągle ma w życiu jakieś cele, nie myśli o starości.

- Starość puka w moje drzwi, a ja jej powtarzam, żeby przyszła za parę lat. Nie dopuszczam jej do siebie! - twierdzi.

Jan Englert bardzo chciałby - to jego słowa - zestarzeć się dobrze i z godnością.

- Lakier i blacha są jeszcze w porządku, czasami wysiada rura wydechowa, jakieś podzespoły gorzej pracują, ale na razie poruszam się do przodu bez większych awarii - powiedział w wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego".

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy