Maja Ostaszewska o sytuacji w Afganistanie. "Brak słów. Pęka serce…"
Od kilku dni świat żyje wydarzeniami z Afganistanu. W niedzielę oddziały talibów wkroczyły i zajęły niemal bez walki Kabul, co oznacza, że po niemal 20 latach od początku dowodzonej przez USA interwencji, sprawują ponownie kontrolę nad Afganistanem. Wszyscy z przerażeniem patrzą na sytuacje afgańskiej ludności. Głos w tej sprawie zabierają również ludzie kultury.
Po wycofaniu wojsk amerykańskich mieszkańcy są w tragicznej sytuacji. Religijny fundamentaliści krok po kroku przejmują władzę nad krajem i wprowadzają terror, uchodźcy za cenę życia usiłują opuszczać kraj. W najgorszej sytuacji są kobiety, które za łamanie fundamentalistycznych reguł, np. edukację, może spotkać nawet śmierć.
W sieci pojawiają się wstrząsające materiały wideo, które ukazują, jak ludzie w popłochu i desperacji próbują wydostać się z oblężonego miasta. Porzucają swoje domy, zabierają jedynie to, co mają pod ręką. Na ulicach słychać strzały, a ofiar przybywa w zastraszającym tempie. Ludność Afganistanu okupuje lotniska i czeka na ratunek.
Gwiazdy z całego świata apelują o pomoc. W Polsce głos zabrali m.in. Hanna Lis, Anna Lewandowska czy Joanna Moro. Kilka słów napisała również Maja Ostaszewska. Aktorka wystosowała apel do polskich władz. "Brak słów. Pęka serce... Oczekuję od wszystkich rządów państw zaangażowanych w wojnę w Afganistanie, w tym polskiego, które miały wpływ na dzisiejszą sytuację- natychmiastowej pomocy dla kobiet, dziewczynek i wszystkich osób cywilnych. Zostawienie tych ludzi bez pomocy to hańba" - napisała na swoim Instagramie.
Oprócz tego aktorka podała namiary na zbiórkę, która ma na celu zebranie funduszy na pomoc kobietom i dzieciom w Afganistanie. "Tyle możemy zrobić od siebie, reszta w rękach międzynarodowych instytucji".
ZOBACZ TEŻ: "Na wspólnej" znika z TVN! "Musimy się rozstać". Co z nowymi odcinkami?