I tak po prostu And Just Like That...
Ocena
serialu
6,4
Niezły
Ocen: 21
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"I tak po prostu": Śmierć członka obsady była szokiem!

W jednym z wywiadów Sarah Jessica Parker opowiedziała o tym, jak wyglądała jej współpraca z Williem Garsonem, który był odtwórcą roli Stanforda w serialu "I tak po prostu", na chwilę przed jego śmiercią. Wyznała, że o chorobie Garsona większość ekipy dowiedziała się przed kręceniem sceny pogrzebu Mr Biga, przez co dwie traumatyczne sytuacje nałożyły się na siebie.

Wiellie Garson walczył z ciężką chorobą

Willie Garson, który w serialu "Seks w wielkim mieście", a później jego kontynuacji "I tak po prostu", grał najlepszego przyjaciela Carrie Bradshaw, zmarł 22 września z powodu raka trzustki. Miał 57 lat. Przez długi czas podczas pracy nad nową odsłoną kultowej produkcji, większość ekipy nie wiedziała, że Garson zmagał się z ciężką chorobą. Powierniczką swojego sekretu aktor uczynił Sarę Jessicę Parker, z którą przyjaźnił się od 30 lat.

Parker zdradziła, że Garson bardzo chciał ukończyć cały sezon, gdyż nigdy wcześniej nie miał w scenariuszu tak ważnego wątku, jak w przypadku "I tak po prostu". Aktor zmarł jednak przed końcem zdjęć. Twórca serialu, Michael Patrick King zapewnił, że nie przełoży się to na wplecenie w scenariusz śmierci Stanforda.

Reklama

Aktorka wyjawiła ponadto, kiedy Garson przekazał informację o swojej chorobie pozostałym członkom ekipy. Stało się to w ciągu dwóch dni, gdy kręcono pogrzeb "Mr Biga". 

Co wymowne, to był ostatni moment pracy Garsona z ekipą.

Zobacz też: "I tak po prostu": Przez kontrowersyjny odcinek serialu firma straciła pieniądze!

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: I tak po prostu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy