Max: Seriale
Ocena
serialu
7,7
Dobry
Ocen: 114
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Przyjaciele": Matthew Perry jest w znakomitej formie?

Po emisji odcinka specjalnego „Przyjaciół” w sieci rozgorzała dyskusja na temat stanu zdrowia aktora, który w serialu wcielał się w Chandlera. Widzów zaniepokoiła bełkotliwa mowa Matthew Perry’ego i widoczne na pierwszy rzut oka problemy z koncentracją. Komentarzy na ten temat było tak dużo, że twórcy kultowego sitcomu postanowili odnieść się do sprawy. „Wszystko z nim w porządku. Jest w dużo lepszej formie niż kiedyś” – zapewnił producent Kevin Bright.

Premiera długo wyczekiwanego odcinka specjalnego "Przyjaciół" odbiła się w mediach szerokim echem. Spotkanie po latach odtwórców głównych ról, w którym udział wzięli sławni goście, tacy jak David Beckham, Cara Delevingne czy Lady Gaga, sprawiło, że o kultowym sitcomie znów zrobiło się głośno.

Jak niedawno pisaliśmy, fani nie kryli swojego zaniepokojenia wyglądem oraz zachowaniem aktora. Tym, na co uwagę zwróciła znaczna część widzów, było osobliwe zachowanie serialowego Chandlera, czyli Matthew Perry’ego. Zaniepokojenie wzbudziła niewyraźna, bełkotliwa mowa aktora, jego problemy z koncentracją i brak zaangażowania w rozmowę. Jedni stwierdzili, że to skutek dawnych zmagań Perry’ego z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu, inni są zdania, że aktor prawdopodobnie wrócił do nałogu.

Reklama

Teraz twórcy serialu wraz z reżyserem odcinka specjalnego w wywiadzie udzielonym "The Hollywood Reporter" odnieśli się do spekulacji na temat stanu zdrowia gwiazdora. "Rozmawiałem z nim. Wspaniale było móc go znów zobaczyć. Wszystko z nim w porządku. Jest w dużo lepszej formie niż kiedyś.

Wydaje się być podekscytowany tym, co przyniesie przyszłość" - zapewnił fanów Kevin Bright, reżyser i producent "Przyjaciół". "Cudownie było z nim pracować, jest niesamowicie zabawnym człowiekiem. Uważam, że dał świetny występ. Ludzie potrafią być naprawdę nieżyczliwi. Niech sobie gadają. Nie mam nic do powiedzenia na ten temat poza tym, że wspaniale było go zobaczyć" - dodał reżyser odcinka specjalnego, Ben Winston.

Perry w odcinku specjalnym wyznał dawnym kolegom, że podczas kręcenia serialu borykał się z problemami emocjonalnymi. Aktor wcielający się w Chandlera, który słynął z błyskotliwości, ciętych ripost i sarkastycznych żartów, wyznał, że odczuwał ogromną presję związaną z rozśmieszaniem publiczności obecnej w studiu.

"Czułem, że umrę, jeśli się nie zaśmieją. Z całą pewnością to nie jest zdrowe. Zdarzało się, że gdy widzowie nie śmiali się po wygłoszeniu przeze mnie kwestii, która miała być zabawna, zaczynałem się pocić i dostawałem drgawek. Kiedy widownia nie reagowała śmiechem, byłem przerażony" - ujawnił Perry.

W wywiadzie udzielonym "The Hollywood Reporter" twórcy "Przyjaciół" odnieśli się także do zarzutów o brak różnorodności rasowej w obsadzie produkcji, które wysuwają od jakiegoś czasu młodzi widzowie. "Gdybyśmy dzisiaj nakręcili ten serial, musielibyśmy wprowadzić wiele zmian, aby te postaci były autentyczne i wiarygodne. Jesteśmy tego w pełni świadomi" - zaznaczył Bright. I dodał, że zatrudnienie wyłącznie białych aktorów nie było ich intencją.

"To nie był nasz zamiar. Chemia między tą szóstką mówiła sama za siebie. W castingach uczestniczyli ludzie każdej rasy i religii. Wybraliśmy tych, bo byli najlepsi. Byłbym szalony, gdybym ich nie zatrudnił. Cóż mogę teraz powiedzieć - że chciałbym, żeby Lisa była czarnoskóra? Uwielbiam tę obsadę i nic tego nie zmieni" - skwitował.

Odcinek specjalny "Przyjaciele: Spotkanie po latach" jest dostępny w HBO GO od 27 maja. (PAP Life)

iwo/ gra/

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy