Max: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 123
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta": Bohater serialu trafi za kratki. Przyznał się do zabójstwa przez przypadek!

Milioner Robert Durst, bohater serialu dokumentalnego "Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta", został w piątek uznany winnym zabójstwa swojej przyjaciółki Susan Berman. Durst przyznał się do winy przez przypadek, podczas wizyty w toalecie. Media podają, że bogacz spędzi w więzieniu resztę swojego życia.

Sąd uznał Dursta winnym morderstwa pierwszego stopnia, uznając, że oskarżony z premedytacją uśmiercił Susan Berman w jej własnym domu strzałem w głowę.

Wywodzący się z rodzinny potentatów na rynku nieruchomości Durst chciał w ten sposób przeszkodzić w poinformowaniu policji przez 55-letnią Berman - autorkę powieści i reportaży kryminalnych oraz jego rzeczniczkę - o jej podejrzeniach dotyczących tajemniczego zniknięcia małżonki milionera.

Robert Durst złapany przez serial

78-letni dziś magnat runku nieruchomości został aresztowany w 2015 r. w Nowym Orleanie, na dzień przed emisją ostatniego odcinka serialu dokumentalnego HBO zatytułowanego "Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta" w reżyserii Andrew Jareckiego. Dokument poświęcony był domniemanym powiązaniom milionera z trzema zabójstwami.

Reklama

W finałowym odcinku słychać było jak Durst mruczy w toalecie do nadal włączonego mikrofonu bezprzewodowego: "Przyłapali cię. Cholera, i co ja zrobiłem? Oczywiście wszystkich ich zabiłem".

Susan Berman była rzeczniczką Dursta po niewyjaśnionym zaginięciu w 1982 roku jego żony Kathleen McCormack, o której zabójstwo był on długo podejrzewany. Berman zginęła na krótko przed tym, jak miała zostać przesłuchana w sprawie zaginięcia małżonki Dursta.

Podczas rozprawy w 2021 r. wyemitowano obszerne fragmentu filmu, który przyczynił się do aresztowania ekscentrycznego milionera nazwanego przez prokuraturę w akcie skarżenia jako "narcystycznym psychopatą". Pokazano też fragmenty filmu fabularnego "Wszystko, co dobre" z 2010 r., który opowiada historię zaginięcia Katie (Kirsten Dunst), żony Davida Marksa (Ryan Gosling), spadkobiercy nowojorskich nieruchomości.

Emisja tego obrazu wywołała protesty obrony.

Krótko po wydaniu wyroku przez sąd w Los Angeles rodzina Susan Berman wydała oświadczenie, w którym podkreśliła swe zadowolenie, że sprawiedliwości stało się zadość. "Teraz przyszła pora na Westchester, by to samo mogło spotkać rodzinę (Kathleen McCormak" - zaznaczono w komunikacie cytowanym przez agencje.

Wyrok w sprawie domniemanego zabójstwa małżonki Dursta ma być wydany 18 października przez sąd w nowojorskiej dzielnicy Westchester.

Durst, który - jak podkreślają amerykańskie media - najprawdopodobniej umrze w więzieniu, zważywszy na jego stan zdrowia, był również podejrzewany o zabójstwo trzeciej osoby.

Chodzi o morderstwo 71-letniego sąsiada Dursta w Teksasie, niejakiego Morrisa Blacka. W procesie w 2003 roku Durst nie został jednak uznany za winnego; twierdził, że działał w obronie koniecznej. Według prokuratury Black zidentyfikował milionera jako sprawcę zabójstwa małżonki.

Fortuna Dursta jest szacowana na miliony dolarów - mimo chłodnych stosunków z resztą rodziny, której imperium nieruchomości w Nowym Jorku warte jest 4 miliardy dolarów. Brat milionera Douglas Durst zeznał w sądzie podczas rozprawy dot. zabójstwa Susan Berman, że Robert usiłował go swego czasu pozbawić życia.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy